Mogłoby też stanowić scenariusz co najmniej kilku fascynujących filmów. Bohaterem jednego byłby znakomity poeta i pisarz, innego znawca i popularyzator, a właściwie odkrywca twórczości Brunona Schulza, jeszcze innego – etnograf, badacz kultury cygańskiej i poezji Papuszy, a byłby też historyk sztuki zakochany w twórczości Witolda Wojtkiewicza. Do tego doszłaby opowieść o znanym z wielkiego hartu ducha patriocie, który swoim życiem zapisał piękne karty zarówno w czasie wojny, jak i w powojennej PRL-owskiej rzeczywistości.
Jerzy Ficowski - znakomity poeta
Jerzy Ficowski był znakomitym poetą. Warszawiak, chłopak z inteligenckiej rodziny, uważał, że poezja nie jest zwykłym zajęciem, tylko odświętną chwilą. Początkowo tworzył pod wpływem Juliana Tuwima, później nawiązywał do międzywojennej awangardy, operował językiem groteski i elementami świata baśniowego. Z czasem w jego poezji coraz wyraźniejsze stawały się refleksje o tematyce społecznej, etycznej i moralnej. Jeden z jego tomów poezji „Odczytanie popiołów", zilustrował Marc Chagall.
Ficowski , co często podkreślał - zawsze chciał czuć się człowiekiem wolnym. Był nim z pewnością jako pisarz i poeta, ale też o wolność niestrudzenie walczył jako obywatel. W czasie okupacji podejmując naukę na tajnych kompletach związał się z konspiracją, wstąpił do Armii Krajowej. W 1943 aresztowany przez Niemców został osadzony na Pawiaku. Po ucieczce wziął udział w Powstaniu Warszawskim i walczył w pułku "Baszta" na Mokotowie. Po Powstaniu trafił do niemieckiej niewoli, obozów jenieckich na terenie Rzeszy. Do Polski powrócił tuż po wyzwoleniu w 1945. O wolność konsekwentnie walczył też w latach PRL. Podpisał w grudniu 1975 roku słynny „Memoriał 59" będący wyrazem sprzeciwu intelektualistów wobec proponowanych zmian w Konstytucji PRL.
Mistrzowie Jerzego Ficowskiego
Taka postawa kwestionująca podległość wobec Związku Sowieckiego spowodowała natychmiastową reakcję władz PRL. Twórczość Ficowskiego objęto całkowitym zakazem druku, który utrzymano aż do roku 1980. Pisarz i poeta w tym czasie praktycznie nie miał za co żyć. Topniały oszczędności. Mógł publikować jedynie w drugim obiegu, przede wszystkim w „Zapisie". Kiedy w 1978 roku wstąpił do Komitetu Obrony Robotników jeździł na procesy radomskie, pisał oświadczenia i odezwy korowskie. Jedna z nich ukazała się w 1978 roku w sześćdziesiątą rocznicę odzyskania niepodległości. W czasie stanu wojennego pozostał wielkim autorytetem dla środowisk opozycyjnych.
Jego srogie spojrzenie nabierało blasku i pogodniało, kiedy w rozmowie pojawiały się nazwiska Brunona Schulza, Bolesława Leśmiana czy Witolda Wojtkiewicza. Temu ostatniemu poświęcił m.in. książkę , „W sierocińcu świata".