W poniedziałek mija 100. rocznica urodzin Tadeusza Kantora, jednego z najważniejszych twórców i reformatorów XX-wiecznego teatru. Ten malarz, scenograf, aktor, wykładowca krakowskiej ASP był autorem happeningów i manifestów artystycznych oraz założycielem słynnego na cały świat Teatru Cricot 2.
PAP: Czy widział Pan jakieś przedstawienie Kantora na żywo, czy zna je pan tylko z filmów?
Jacek Kopciński: Znam je tylko z zapisów filmowych. Na szczęście były one realizowane przy udziale samego Kantora. Kantor zasmakował z kamerze niczym pierwsi artyści niemego kina, rejestrował nawet próby do swoich spektakli, a obecność kamery wpływała na ich kształt. Dlatego te filmowe rejestracje można traktować jako oryginalne, autorskie wypowiedzi reżysera.
PAP: Czyli tak czy inaczej rozmawiamy o teatrze Kantora już tylko w perspektywie historycznej, która pozwala zadać pytanie o to, jakie jest jego miejsce w teatrze polskim XX wieku i szerzej – w historii kultury polskiej.
Jacek Kopciński: Jest to miejsce zupełnie wyjątkowe. Kantor na stałe wprowadził do naszej zbiorowej wyobraźni pewne obrazy i rekwizyty, a do świadomości pewne pojęcia. Niewielu artystom teatru się to udało. Przypomnę choćby obraz dzieci-manekinów siedzących w drewnianych ławkach przedwojennej klasy szkolnej z Umarłej klasy jako symbol wojennej zagłady.