Reklama

Magia Warszawskich Standardów

Jazzowe standardy Victora Younga i Bronisława Kapera w intrygujących interpretacjach pianisty Piotra Orzechowskiego i trębacza Avishaia Cohena wypełniły sobotni wieczór w Muzeum Polin.

Publikacja: 11.10.2015 14:19

Piotr Orzechowski

Foto: rp.pl/Marek Dusza

Tytuł koncertu „Warsaw Standards” wziął się stąd, że obaj kompozytorzy muzyki filmowej byli absolwentami Konserwatorium Warszawskiego. Aranżacje przygotował Piotr Orzechowski, który w piątek po raz pierwszy spotkał się z izraelskim trębaczem Avishaiem Cohenem na próbie.

- Dziś gramy zupełnie inaczej niż wczoraj – powiedział na koncercie Cohen. To wspaniałe, że jednego dnia spotykamy się po raz pierwszy, a następnego możemy wystąpić. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy, to spotkanie jest czymś więcej niż tylko muzyką. Staramy się grać najlepiej jak potrafimy.

 

Avishai Cohen należy do najwybitniejszych współczesnych trębaczy. Od pięciu lat jest członkiem elitarnego zespołu SF Jazz Collective rezydującego w San Francisco. Cohen mieszka w Nowym Jorku i Tel Avivie, a pochodzi z muzykalnej rodziny. Jego siostra Anat Cohen jest wysoko cenioną saksofonistką i klarnecistką, a brat Yuval także gra na saksofonie. Razem występują i nagrywają jako 3 Cohens.

 

Reklama
Reklama

Wybór Avishaia Cohena do projektu „Warsaw Standards” był strzałem w dziesiątkę. Piotr Orzechowski znalazł w nim wrażliwego na brzmienie, inteligentnego „rozmówcę” improwizatora. Ich dialog był tak wciągający, że półtoragodzinny koncert minął jak chwila. Muzycy rozpoczęli występ od ballady „When I Fall in Love” Younga z filmu „One Minute to Zero” (1952). Miłośnicy talentu Piotra Orzechowskiego mogli być zaskoczeni, ze pianista gra tak łatwo wpadające w ucho akordy. Nie tak dawno jako Pianohooligan zaskoczył ambitnym projektem „Experiment: Penderecki”, a następnie genialnie nawiązał do tradycji ludowych tańców na solowej płycie „15 Studies For the Oberek”. W sobotę grał standardy, jakby to robił od zawsze, a mając takiego partnera jak Avishai Cohen, można zagrać wszystko i to na światowym poziomie.

 

Już w temacie „On Green Dolphin Street” Kapera, który spopularyzował Miles Davis, akordy stały się bardziej wyszukane i wymagające, także dla słuchaczy. Nie mogło zabraknąć „My Foolish Heart” i „Stella by Starlight” Younga, a na koniec koncertu „Invitation” Kapera. Ten standard upodobał sobie niegdyś John Coltrane, a Orzechowski i Cohen uczynili z tego autorskie arcydzieło, popis jazzowego dialogu, w którym dwie wybitne osobowości inspirują się do szukania nowych harmonii, zaciekawiają samych siebie. Cohen akompaniował tu Orzechowskiemu czyniąc z papieru i oparcia krzesła instrument perkusyjny.

 

Nie mniej intrygujący bis, w którym Cohen skierował trąbkę pod klapę fortepianu wzbudzając struny niczym dalekie echo, zakończył ten znakomity występ. Koncerty „Made in Polin” odbyły się w pierwszą rocznicę otwarcia wystawy stałej w Muzeum Historii Żydów Polskich. Dzień wcześniej na tej samej scenie wystąpił wirtuoz mandoliny Avi Avital z Izraela, a towarzyszyła mu Orkiestra Kameralna Polskiego Radia Amadeus pod kierunkiem Anny Duczmal-Mróz.

 

Reklama
Reklama

Dziś o godz. 21:00 w warszawskim Skwerze, klubie Konkursu Chopinowskiego, odbędzie się niespodziewany koncert High Definition Quartet Piotra Orzechowskiego w programie z najnowszego albumu „Bukoliki” i pod hasłem „Wokół Chopina”. Wstęp wolny.

Kultura
Córka lidera Queen: filmowy szlagier „Bohemian Rhapsody" pełen fałszów o Mercurym
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Reklama
Reklama