Nie unikniemy tematu kontrowersji. Jury wybrało pani wizję, ale dyrekcja administracyjno-polityczna Fundacji KANAL zdecydowała początkowo, że powstanie dyrektorski duet: pani i Bernarda Blistene’a, znanego w świecie sztuki dyrektora Centre Pompidou, który odpowiadał za belgijsko-francuską współpracę. Krytyka mediów i list otwarty podpisany przez 800 przedstawicieli świata sztuki spowodowały jednak, że władze wycofały się z decyzji o dyrektorskim tandemie i obejmie pani dyrekcję artystyczną sama.
Faktycznie aplikowaliśmy o jedną posadę i w pewnym momencie pojawił się pomysł, żebyśmy objęli ją wspólnie. Dyskusja wokół tej propozycji szybko stała się publiczna. Decyzja wywołała duży sprzeciw, co wiąże się z postulatami równości i przejrzystości, o których już wspominałam. Abstrahując od osobistej perspektywy, niesamowite jest to, że opinia publiczna może reagować tak szybko i skutecznie. I że ten głos został wysłuchany, nie tylko przez instytucję, ale też na poziomie rządowym. To dobry i ważny znak dla muzeów. Ale też gest, który zobowiązuje. Jesteśmy pod lupą publiczności, ludzie mogą się wypowiadać na temat funkcjonowania publicznych instytucji kultury i ich głos może być głosem decydującym.
Ubiegała się pani o stanowisko w otwartym konkursie i pośród ponad 40 kandydatur to właśnie pani aplikacja najbardziej spodobała się niezależnemu jury. Czym je pani ujęła?
Z jednej strony mam za sobą ponad 10 lat w Tate, jednym z najważniejszych muzeów na świecie, instytucji, która w ostatnich latach aktywnie rzuca wyzwanie zachodniemu kanonowi historii sztuki i operuje na najwyższym poziomie. Moja współpraca z takimi muzeami jak Stedelijk w Amsterdamie, czy nowojorską MoMA daje gwarancję, że płynnie poruszam się wśród międzynarodowych standardów i muzealnych konwencji. Jednocześnie regularnie udzielałam się zawodowo w bardziej eksperymentalnych obszarach, poza obiegiem instytucjonalnym, kuratorując niezależne wystawy czy biennale. To hybrydowe doświadczenie koresponduje z potrzebami KANAL - Centre Pompidou, instytucji, dla której innowacja, eksperyment i znajomość muzealnej rzeczywistości to priorytety. O szczegóły należy zapytać jury.
A jakie były pani motywacje?
Wyjątkowa możliwość tworzenia muzeum, które jako model instytucjonalny ma wielowiekową tradycję, a jednak w Brukseli tworzy się bez bagażu. To jest muzeum, które powstaje w czasie wielkich zmian na świecie, nie tylko pandemii i wywołanego nią kryzysu, ale też znaczących wydarzeń politycznych i ruchów społecznych. Instytucje publiczne muszą przemyśleć swój stosunek do społeczeństwa, do publiczności, do kryzysu klimatycznego. KANAL nie mierzy się z własną przeszłością - ma dowolność eksperymentowania, przyzwolenie na zmianę paradygmatu. Takie podejście powinno przekładać się nie tylko na program, ale również na metody jego realizacji, procesy i dobór kadry. Powstaje muzeum, dla którego zmiana jest punktem wyjścia.