Zarwałam noc‚ żeby zobaczyć Oscary‚ ale nie mogłam przepuścić spektaklu‚ którego skutki nie tylko dla filmu‚ także dla mody, są więcej niż jednorazowe. W Los Angeles odbywa się najważniejszy w Ameryce‚ a może i na świecie, pokaz mody. Pokaz‚ który może wylansować nieznanego projektanta (tegoroczne objawienie – brytyjska marka Marchesa) albo utrącić sławę.
Jeden ukłon znanej aktorki ubranej w suknię kreatora X na czerwonym dywanie Los Angeles wart jest miliony. Kto słyszał o Ellie Saabie‚ zanim Halle Berry pokazała się na Oscarach 2002 w jego fioletowej sukni z tafty? Roland Mouret‚ dziś gwiazda mody‚ stał się sławny, dopiero kiedy Scarlett Johansson ubrała się w jego sukienkę w 2005 roku. Nicole Miller‚ autorka zeszłorocznej kreacji Angeliny Jolie, wyznała‚ że bez problemu sprzedałaby 10 tysięcy takich samych.
Najmocniejszą obsadę w Kodak Theatre miały w tym roku suknie o kroju asymetrycznym‚ pióra‚ a z kolorów czerwony‚ czarny i granat. Czy ma to związek z deszczową pogodą w LA w niedzielny wieczór‚ nie wiem. Wiem‚ że w najmodniejszym obecnie żółtym widziałam tylko Kelly Preston (suknia Roberta Cavalli), a w niebieskim (Moschino) Anne Marie Duff. Z niepisanej reguły długiej sukni wyłamała się jedynie Julie Christie.
Tildę Swinton w asymetrycznej czarnej sukni Lanvin typuję na moją faworytę‚ nie tylko ze względu na suknię‚ ale też na stopień trudności‚ jaki kreacja z jednym rękawem sprawiała właścicielce. Może w modzie też trzeba by‚ jak w jeździe figurowej‚ przyznawać punkty za wybór i wykonanie? Rudowłosej Tildzie daję jedne i drugie. Uderzająco piękna była ciemnozielona suknia nominowanej za muzykę Amy Adams – dzieło nowojorskiego duetu Proenza Shouler. Wspaniale wypadła Penelope Cruz w granatowej sukni Chanel Haute Couture i biżuterii Chopard. Cate Blanchett (w ciąży) w granatowej sukni Driesa Van Notena wyglądała także zachwycająco.
Natomiast mimo podziwu‚ jaki mam dla domu Balenciaga (projektant Nicolas Ghesquiere), nie potrafię zachwycać się Nicole Kidman (także w ciąży) w czarnej sukni przywalonej zbyt dużym naszyjnikiem z diamentów (firmy L’Wren Scot). Nie zachwyciła mnie też bladoróżowa syrena Francuzki Marion Cotillard (suknia Jeana-Paula Gaultiera‚ oczywiście Francuza) – aktorka wyglądała w niej dość bezbarwnie.