Zdecydowana większość songów Gintrowskiego, nawet tak dobrze znanych jak „Autoportret Witkacego”, brzmi tu jednak zupełnie inaczej niż we wszystkich wcześniejszych zapisach.
Udział w nagraniu płyty Polskiej Orkiestry Radiowej pod dyrekcją Wojciecha Rodka przyczynił się, między innymi, do odkrycia jednego z mniej ogranych utworów z programu „Muzeum” – „Birkenau” (według obrazu Jerzego Krawczyka), który teraz przemienił się we wstrząsającą pieśń o zamordowanym narodzie żydowskim.
[wyimek]Ten zbiór utworów przypomina, że sławny bard nie śpiewa wyłącznie wierszy Zbigniewa Herberta[/wyimek]
Płyta przypomina, że sławny bard nie śpiewa wyłącznie wierszy Zbigniewa Herberta. Owszem, twórca „Raportu z oblężonego Miasta” żartem mawiał o sobie, że jest „ulubionym tekściarzem pana Gintrowskiego”, ale w istocie Przemek niemal od samego początku działalności komponował muzykę do utworów Jacka Kaczmarskiego. Stworzył z nim niezapomniany duet, a po dołączeniu Zbigniewa Łapińskiego – trio. Na „Kanapce z człowiekiem...” aż 11 utworów to te, które wyszły spod pióra Kaczmarskiego.
Uzupełniają je (świetne!) „Zapałki” do słów Bogdana Olewicza, zapomniany „List” do wiersza Adriany Szymańskiej, „Modlitwa o szarfę i trunek” do ważnego wiersza Antoniego Słonimskiego, obrazoburczy „... Jaki miły i mądry facet” Bursy oraz, może najbardziej nieoczekiwany, Cohenowski „I’m Your Man” (w tłumaczeniu Macieja Zembatego). Ta ostatnia na płycie kompozycja – jedyna niebędąca dziełem Gintrowskiego – stanowi podobno „zapowiedź kolejnego projektu”.