Miniony rok pogłębił kryzys w przemyśle muzycznym. Na największym, amerykańskim rynku spadek sprzedaży cd od 2000 r. szacuje się już na 50 procent. Zamknięto kolejną sieć sklepów Virgin Megastore. Te, które przetrwały, Walmart czy BestBuy, starały się podpisywać ekskluzywne kontrakty z największymi gwiazdami.
Stając się wyłącznymi dystrybutorami albumów The Eagles, AC/DC czy The Rolling Stones, mogły liczyć na większą klientelę. Zainteresowanie płytami pobudziła również śmierć Michaela Jacksona oraz wydanie zremasterowanych albumów The Beatles. A mimo to sklepy musiały ograniczyć powierzchnię i zrezygnować głównie z dawniejszych tytułów, bo szansę mają tylko nowości.
[srodtytul]Cyfra zwycięża [/srodtytul]
Mniejsze wpływy ze sprzedaży cd równoważy coraz większa popularność nagrań w formie cyfrowej. 2009 był pierwszym rokiem w historii show-biznesu, kiedy fani w Ameryce kupili ponad miliard plików muzycznych MP3. Liderem światowej sprzedaży jest iTunes. W Ameryce należy do niego ponad 60 procent rynku. Jednak konkurencja jest coraz silniejsza. W sieci zaczął handlować Amazon, znany do tej pory z dystrybucji wysyłkowej. A specjaliści mówią już o nowej rewolucji: streamingu.
To forma dystrybucji nagrań, która ma ograniczyć wciąż duży problem piractwa. Fani, chcąc odsłuchać nagrań, nie muszą ich ściągać na komórki lub komputery. Technologia przypomina oglądanie filmów dzięki dekoderom płatnej telewizji. Nowa forma muzycznego biznesu rozwija się błyskawicznie. W Europie zaczął działać serwis Spotify.