Wiadomość o tym, że aktor się ze mną spotka, zastaje mnie w Brukseli. Zwracam mój bilet powrotny do Krakowa i następnego ranka pierwszym TGV pędzę do Paryża. Nie wiem nawet, gdzie się spotkamy, bo Gérard Depardieu kręci pod miastem czwartego Asteriksa. Dopiero na Dworcu Północnym jego sekretarz dzwoni: – Wojtek, to będzie La Fontaine Gaillon, restauracja aktora.
Depardieu się spóźnia, co pozwala mi zlustrować lokal. Samo centrum Paryża, dwa kroki od opery. Na piętrze średniej wielkości salka i kilka chambrées separees zapewniających bardziej intymny posiłek, cokolwiek miałoby to oznaczać. Na ścianach wiele dzieł, głównie rysunków znanych mistrzów, także erotyków. Na dole duża sala i ciasno jak jasny gwint. Przed restauracją spory ogródek.
Ciągle czekam, rozmawiając z sekretarzem artysty. Restauracja powoli się zapełnia. Gdy wracam, po zrobieniu kilku zdjęć fasady budynku, kelnerzy z niepokojem lustrują moje polo. Szczęściem szef sali nachyla się do pikolaków, szepcze kilka słów i na ich twarze wraca uprzejmy uśmiech. Jestem uratowany, bo w salach – choć ścisk – dominują krawaty.W końcu rozpoczynamy posiłek bez Gérarda Depardieu. Aktor zjawia się nagle, wita, zamieniamy kilka słów i już go nie ma. Sekretarz śmieje się: – On tak zawsze, najpierw musi się zorientować, z kim będzie jadł i rozmawiał, po czym znika. Nie bój się, zaraz wróci.
Istotnie, lustracja wypadła pozytywnie. Aktor wraca po dziesięciu minutach. Od razu przechodzimy na ty, bo Gérard doskonale wymawia moje imię. Świetnie zna się z Wojtkiem Pszoniakiem od czasów „Dantona”. Pszoniak to zresztą jego sąsiad.
W karcie dominują ryby, ale zwykły śmiertelnik też coś znajdzie dla siebie i to w formie, jaką trudno spotkać gdzie indziej na świecie. W porze lunchu wykorzystanych jest 500 nakryć, mimo iż niektórzy jedzą niezbyt wygodnie, w potężnym ścisku. Nasz kilkuosobowy stolik wygląda jak luksusowy apartament. Ceny? Lepiej o nich w ogóle nie wspominać. Depardieu często lubi sam gotować we własnej restauracji. Jest rozluźniony, choć na spotkanie wyskoczył na chwilę z próby w sąsiednim teatrze Mogador.