Trudno o bardziej zmiennego kameleona niż Leszek Możdżer. Ten wybitnie utalentowany 38-letni dziś pianista i kompozytor porusza się swobodnie zarówno w klasyce, muzyce filmowej, jak: w jazzie czy okolicach rocka.
Wycieczki w stronę tego ostatniego czynił między innymi na znakomitej płycie „The Time”, nagranej w 2005 roku ze szwedzkim kontrabasistą Larsem Danielssonem i izraelskim śpiewającym perkusistą Zoharem Fresco, a także w powstałym rok później albumie „On an Island” Davida Gilmoura.
W tym akurat przedsięwzięciu udział Polaka nie był, co prawda, zbyt znaczący, jednak właśnie przy okazji nagrań z legendą Pink Floyd Leszek Możdżer zetknął się z Philem Manzanerą. Słynny gitarzysta Roxy Music był współproducentem płyty Gilmoura, ale nie myślał rezygnować z własnych projektów.
– Po 35 latach działalności w branży muzycznej postanowiłem wrócić do gitarowego grania na żywo, oczywiście na swoim czerwonym Gibsonie Firebird V11 – wyjaśnia Phil Manzanera.
Ulubiony model gitary nadał tytuł najnowszej płycie, a do jej nagrania Manzanera zaprosił szkolnego kolegę, awangardowego perkusistę Charlesa Haywarda, izraelskiego basistę Yarona Stavi oraz naszego pianistę Leszka Możdżera.