Budowa Centrum Chopinowskiego ruszyła w 2007 roku. W trakcie prac ciągle wyłaniały się nowe trudności. Na starcie natrafiono na podziemne jezioro (może to, po którym pływała złota kaczka, która według starej warszawskiej legendy strzegła skarbu ukrytego pod Zamkiem Ostrogskich). Wodę udało się osuszyć, a grunt wzmocnić dzięki pomocy specjalistów z Instytutu Technik Budowlanych, którzy pracowali też przy warszawskim metrze.
Kolejną poważną przeszkodą był rozpadający się siedmiometrowy mur oporowy od strony ulicy Ordynackiej, który zaczął zagrażać wznoszonemu budynkowi. Tu w sukurs przyszli profesorowie Lech Wysokiński z ITB i Kazimierz Szulborski z Politechniki Warszawskiej, którzy opracowali nową żelbetonową konstrukcję wzmocnienia skarpy. Aby ją wznieść, stary mur trzeba było rozebrać cegła po cegle, a potem znów odtworzyć na zewnątrz nowych umocnień. Teraz ceglany mur zagląda przez tylną szklaną ścianę parteru i pierwszego piętra do wnętrza Centrum. Za żelbetonowym wzmocnieniem skarpy – od Ordynackiej planowany jest podziemny parking, ale dopiero w następnym etapie budowy.
Wreszcie finansowe ograniczenia zmusiły projektanta do zmiany materiałów. Pierwotnie elewacja miała być z marmuru i alabastru. Ostatecznie jest betonowo–szklana, a więc nie biała, ale szarawa. Architekt przekonuje, że zmiany nie psują idei całości, a ekspozycja zamku tylko na nich zyskuje.
Zewnętrzna bryła budynku już stoi. Każdy może sprawdzić, że nie jest ani historycznym pastiszem, ani architektoniczną hybrydą, jak straszyli przeciwnicy usytuowania Centrum na Powiślu. Budowla nie zasłania perspektywy ulicy ani w stronę ulicy Dobrej, ani Kopernika. Z chodnika na poziomie Tamki widać tylko „zabytkową” elewację. Aby zobaczyć szklaną wieżę nad nią, trzeba wspiąć się wyżej, na taras pod Zamek lub przejść na drugą stronę ulicy. Tamka nie straciła swej malowniczości. Szkoda tylko, że na szczycie wieży Chopina nie dało się umieścić widokowego tarasu.
– Obecnie trwają roboty wykończeniowe we wnętrzach – informuje inżynier Radosław Kowalewski, główny specjalista ds. inwestycji. I rozkłada gruby plik planów, by pokazać, co gdzie będzie się mieścić. Budynek ma osiem naziemnych kondygnacji, ale pod ziemią kryje jeszcze trzy następne. W sumie liczy ich jedenaście. Ma dwa wejścia. Główne – z tarasu od strony Zamku Ostrogskich – zaprasza gości do wejściowego hallu. Drugie – od Tamki – prowadzi do biur.
Najniższe, podziemne poziomy przeznaczone są na pomieszczenia techniczne. Poziom –1 zajmą magazyny czytelni, biblioteki i fonoteki. Na parterze będzie księgarnia muzyczna i kawiarnia. Na pierwszym piętrze znajdzie się restauracja i około stumetrowa wielofunkcyjna sala, w której odbywać się będą także koncerty (wnętrza Centrum wyłożono akustycznymi panelami). Piętro drugie to czytelnia. A od kolejnego pną się w górę pomieszczenia biurowe. Betonowe schody łączą kondygnacje dostępne dla publiczności, ale można też będzie skorzystać ze szklanej windy.