Toruńska nadzieja

Muzycznie zbliżyliśmy się do czegoś, co nazywa się własnym stylem – zdradzają Adamowi Dobrzyńskiemu Kasia Kurzawska oraz Tomek Organek z zespołu Sofa.

Publikacja: 29.06.2009 12:21

Sofa – toruński zespół, który powstał w 2003 r. Ma na swoim koncie dwie płyty długogrające, które po

Sofa – toruński zespół, który powstał w 2003 r. Ma na swoim koncie dwie płyty długogrające, które poprzedziła wydana w 2004 r. własnym sumptem EP-ka „Wicked skills”. Pod skrzydłami wytwórni Kayax ukazały się: „Many Stylez” (2006 r.) oraz najnowsza „DoremifaSofa”. Obecny skład to Kasia Kurzawska, Tomasz Organek, Iwo Naumowicz, Adam Staszewski, Bartek Staszkiewicz oraz Robert Markiewicz.

Foto: Corbis

Red

[b]PA: Kiedyś uznawani byliście za czasem lepszą, czasem gorszą kopię Sistars. Czy odetchnęliście po ich rozpadzie, czy może te porównania nigdy was nie interesowały?[/b]

TO: Przyzwyczailiśmy się do tych porównań, choć na początku byliśmy zdezorientowani, dlaczego właśnie Sistars. Zastanawiające było to, że tylko na podstawie jednego singla oceniono nas w ten sposób. Co ciekawe, my z tym zespołem cały czas się przyjaźniliśmy. Najnowszym albumem udowadniamy jednak, że muzycznie zbliżyliśmy się do czegoś, co nazywa się własnym stylem.

[b]„DoremifaSofa” to drugi album w waszej dyskografii, ale od debiutu dzielą go aż trzy lata. Nie baliście się, że fani zapomną o Sofie?[/b]

KK: Nie baliśmy się nawet przez chwilę. Cały czas pracowaliśmy nad stworzeniem własnego stylu. Po serii koncertów stwierdziliśmy, że pora zająć się nowym materiałem. Praca nad nim trwała wyjątkowo długo. Każdy utwór dopracowywaliśmy w najdrobniejszym szczególe. Dziś mogę stwierdzić, że brzmią one maksymalnie dobrze. Nowy styl polega na zmieszaniu jeszcze dokładniej wszystkiego, co robiliśmy wcześniej.

TO: Wiadomo, że istnieje coś takiego, jak syndrom drugiej płyty, czyli tej, która świadczy o faktycznych umiejętnościach muzyków. Ale nie ulegliśmy presji środowiska, że musimy stworzyć coś zaskakującego, niepowtarzalnego. Chcieliśmy zrobić coś, z czego będziemy zadowoleni w 100 procentach.

[b]Rok 2006 przyniósł wam nagrodę Fryderyka w kategorii Nowa Twarz Fonografii. Czy to was nie zdeprymowało?[/b]

KK: Myśleliśmy, że wygrają bardziej medialni artyści. Trudno było nas znaleźć w telewizji czy na okładkach gazet. Dlatego ta nagroda była potwierdzeniem, że jesteśmy doceniani. Nic bardziej nobilitującego.

TO: Coraz większą zaletą Fryderyków jest to, że zauważani są artyści nie tylko sprzedający największą liczbę płyt, ale także ci, którzy faktycznie mają coś do powiedzenia w muzyce – jak Marysia Peszek czy Czesław Śpiewa.

[b]Wytwórnia Kayax podpisała z wami kontrakt płytowy opiewający łącznie na wydanie trzech płyt. To ewenement w skali kraju, ale i duży kredyt zaufania.[/b]

KK: Myślę, że gdyby pierwszy album nie zachwycił wytwórni Kayax, najnowszy materiał musielibyśmy wydawać włas-nym sumptem. Podpisano z nami kontrakt po dostarczeniu tylko sześciu numerów. Nie boimy się, że jeśli nie sprzedamy 100 000 egzemplarzy jednego tytułu, nie będziemy mieli możliwości opublikowania następnego. Będziemy cały czas pracować. I to w zgodzie z własnym sumieniem.

[b]W „DoremifaSofa” hip hop miesza się z soul, funk, R&B, a pop wyparły jazzowe odniesienia. Jak powstaje taka muzyka?[/b]

KK: W bólach (śmiech). Szukanie nowego stylu, który dziś podajemy za nasz, naprawdę nie było łatwe. Gdyby ktoś zobaczył, ile powstało wersji każdego utworu, dopiero mógłby zrozumieć, jak ciężką pracę wykonaliśmy. Gdy w zespole jest pięć, sześć osób odpowiedzialnych za komponowanie, pojawia się nie tylko problem szybkiej wymiany plików muzycznych, ale też problem z dogadaniem się. Na szczęście wszystko się udało i efekt finalny zadowolił każdego z nas.

[ramka][b]Sofa[/b] – toruński zespół, który powstał w 2003 r. Ma na swoim koncie dwie płyty długogrające, które poprzedziła wydana w 2004 r. własnym sumptem EP-ka „Wicked skills”. Pod skrzydłami wytwórni Kayax ukazały się: „Many Stylez” (2006 r.) oraz najnowsza „DoremifaSofa”. Obecny skład to Kasia Kurzawska, Tomasz Organek, Iwo Naumowicz, Adam Staszewski, Bartek Staszkiewicz oraz Robert Markiewicz.[/ramka]

[b]PA: Kiedyś uznawani byliście za czasem lepszą, czasem gorszą kopię Sistars. Czy odetchnęliście po ich rozpadzie, czy może te porównania nigdy was nie interesowały?[/b]

TO: Przyzwyczailiśmy się do tych porównań, choć na początku byliśmy zdezorientowani, dlaczego właśnie Sistars. Zastanawiające było to, że tylko na podstawie jednego singla oceniono nas w ten sposób. Co ciekawe, my z tym zespołem cały czas się przyjaźniliśmy. Najnowszym albumem udowadniamy jednak, że muzycznie zbliżyliśmy się do czegoś, co nazywa się własnym stylem.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Kultura
Muzeum Polin: Powojenne traumy i dylematy ocalałych z Zagłady
Kultura
Jeff Koons, Niki de Saint Phalle, Modigliani na TOP CHARITY Art w Wilanowie
Kultura
Łazienki Królewskie w Warszawie: długa majówka
Kultura
Perły architektury przejdą modernizację
Kultura
Afera STOART: czy Ministerstwo Kultury zablokowało skierowanie sprawy do CBA?
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku