Ciemna scena, w snopie światła wchodzi na nią facet w nieco za dużym, jasnym garniturze i w tenisówkach. Stawia przy mikrofonie przenośny kasetowy radiomagnetofon, włącza go i wtedy słychać dźwięki sekcji rytmicznej. Mężczyzna bierze do rąk gitarę i śpiewa...
Tak rozpoczyna się „Stop Making Sense” – sfilmowany koncert Talking Heads z 1984 roku. Ta scena do dziś robi piorunujące wrażenie. Podobnie jak jej bohater David Byrne. Czym uda mu się zaskoczyć nas w Stodole?
Ten oryginalny wokalista, multiinstrumentalista, tekściarz, kompozytor, producent i reżyser od ubiegłego roku jest w trasie promującej płytę „Everything That Happens Will Happen Today”, którą wydał razem ze słynnym producentem Brianem Eno. To zbiór świetnych, inteligentnych, nieco zakręconych piosenek zagranych i wyprodukowanych na najwyższym poziomie.
Na pewno większość z nich usłyszymy na warszawskim koncercie, ale nie zabraknie też utworów z wcześniejszej płyty obu panów „My Life In The Bush Of Ghosts” (1981) oraz piosenek z repertuaru Talking Heads, w których Eno też maczał palce.
Bo współpraca obu artystów trwa od dawna. Brian Eno w jakiejś mierze przyczynił się do tego, że Gadające Głowy stały się jedną z bardziej oryginalnych kapel lat 90.