Co powinien zrobić młody muzyk, żeby zauważyli go krytycy i publiczność? Wygrać kilka ważnych konkursów i wydać płytę? To za mało. Trzeba jeszcze dawać 100 koncertów rocznie, i to przez kilka lat.
Daniel Popiałkiewicz spełnił już dwa pierwsze warunki. Zdobył m.in. specjalną nagrodę indywidualną na Krokus Jazz Festival w Jeleniej Górze, drugie miejsce na Novum Jazz Festival w Łomży czy pierwsze miejsce na Guitar Battle w Szczecinie. Najważniejszym sukcesem było jednak zwycięstwo w Międzynarodowym Mistrzowskim Konkursie Gitarzystów Jazzowych w Warszawie. Debiutancką płytę „The Hope for Tomorrow” nagrał z muzykami RGG Trio: Maciejem Garbowskim – kontrabas – i Krzysztofem Gradziukiem – perkusja. Z nimi wystąpi w Tygmoncie.
Jednak, żeby prawdziwie zaistnieć w świecie jazzu, potrzebne są koncerty w klubach i wspierająca publiczność. Oklaski, może nawet owacje ma Popiałkiewicz zapewnione, bo jest gitarzystą znakomitym. Ciekawie improwizuje, ma mocne, charakterystyczne brzmienie. Potrafi grać w stylu klasyków gitary jak Wes Montgomery, a także niczym Pat Metheny, i to z najbardziej bezkompromisowego albumu „Zero Tolerance for Silence”.
Mistrz jazzowej gitary Jarosław Śmietana wyraził o nim bardzo pochlebną opinię: „Jego gra jest płynna, bardzo dojrzała, perfekcyjna technicznie”.
Z pewnością warto posłuchać go na żywo.