Muzyka może zmienić Afrykę

Nowojorczyk Nas, jeden z najlepszych raperów świata, zagra na rozpoczynającym się w czwartek festiwalu Open'er. "Rz" mówi o rasizmie, mundialu i losach hip-hopu

Publikacja: 28.06.2010 19:26

Nas

Nas

Foto: Universal Music

[b]Wystąpi pan z Damianem Marleyem na wielkim lotnisku w Gdyni, gdzie co roku przyjeżdża kilkadziesiąt tysięcy fanów. To dobre warunki do przeżywania muzyki? [/b]

[b]Nas:[/b] Najlepsze. Rozgwieżdżone niebo nad głową, buzujący od energii tłum i otwarta przestrzeń dają wspaniałe możliwości. Przede wszystkim poczucie absolutnej swobody, które pomaga się porozumieć z publicznością. Lubię koncertować wszędzie, ale wiem, że w Gdyni będę się czuł wolny. Liczę na wielkie emocje. Stać na scenie, rozmawiać z tysiącami ludzi – to uczucie rozsadza głowę. Nie ma nic piękniejszego.

[wyimek] [link=http://www.rp.pl/artykul/427790,500544_Juz_brakuje_kwater.html]Oglądaj też tv.rp.pl[/link] [/wyimek]

[b]Korzenie hip-hopu tkwią jednak w małych klubach. Jak wyglądały koncerty, gdy był pan rozochoconym dzieciakiem marzącym o karierze? [/b]

Rozochoconym, wygłodniałym, napalonym i zakochanym w muzyce. Na wejście do klubów w ogóle nie było mnie stać, ale radio transmitowało występy na żywo. Przyklejałem ucho do głośnika i wyobrażałem sobie, co się dzieje na scenie. Później, kiedy już mogłem sobie pozwolić na bilet, dopasowywałem twarze do zapamiętanych głosów i instrumentów. Słuchałem uważnie, obserwowałem muzyków – sprawdzałem, co nowego wnoszą do utworów na żywo. Jako raper też zaczynałem w małych lokalach, ale rozwinąłem skrzydła i już nie mogłem tam zostać.

[b] Zagracie z Damianem Marleyem utwory z płyty "Distant Relatives". To muzyczna podróż do historii i Afryki. Dlaczego wybraliście się w nią razem? [/b]

Jestem Afroamerykaninem i raperem – korzenie mojej społeczności i muzyki tkwią na tamtym kontynencie. Zbadanie ich przybliża mnie do samego siebie, do Boga. Damian, syn jamajskiego bojownika o wolność, jest w podobnej sytuacji. Hip-hop i reggae wiele łączy, stawiają te same pytania: jak się tu znaleźliśmy, jak narodziły się niesprawiedliwość i rasizm? Odpowiedzi prowadzą do polityki, przeszłości, do Afryki. Rzeczywistości nie można ignorować, trzeba wymierzyć jej cios. Dlaczego o historii tak mało się mówi? Dlaczego na co dzień nie jesteśmy uczeni prawdy, miłości, braterstwa? Przecież wszyscy stanowimy rodzinę, tyle że rozproszoną. Płyta ukazuje się w samą porę, gdy oczy świata skierowane są na afrykański mundial.

[b]Ale czy piłkarskie mistrzostwa mogą mieć trwały wpływ na Afrykę? [/b]

Mogą pomóc. Razem z zainteresowaniem mediów docierają tam biznesmeni i inwestorzy. A więcej interesów oznacza więcej miejsc pracy i szkół. Jednocześnie udane mistrzostwa mogą zmienić powszechne skojarzenia dotyczące kontynentu. Jednak najwięcej musimy zrobić my, ludzie Zachodu. Przestać wysysać z Afryki krew i zacząć oddawać. Porzucić egoizm. Afrykańczycy mają zasoby, bogactwa naturalne, żyzne ziemie. Mogą sami tworzyć dobrobyt. Nie potrzebują naszych 100 milionów dolarów, ale szczerej troski, wsparcia.

[b]Myśli pan, że muzyka może w tym pomóc? [/b]

Więcej – ja to wiem. Muzyka, od rytmu bębnów począwszy, jest najczystszym, najstarszym i najbardziej uniwersalnym sposobem porozumiewania się. Bob Marley wniósł w życie wielu ludzi duchowość. A hip-hop w ogromnym stopniu wpłynął na wydarzenia w Stanach Zjednoczonych.

[b]I przyczynił się do zwycięstwa Obamy w wyborach prezydenckich. Ale czy Obama naprawdę odmieni Amerykę? [/b]

Już to zrobił. Spełnił obietnice. Kocha swój naród, naprawdę o niego dba i nie mówi o wojnie.

[b]Amerykańskie wojska wciąż są w Iraku i Afganistanie. Czy naprawdę patrzycie mu na ręce? [/b]

To, że na najwyższym stanowisku w państwie znalazł się Afroamerykanin, w zupełności mi wystarcza. Ten facet wziął najgorszą robotę na świecie, ja bym się takiej nie podjął. Głównym zadaniem, jakie stoi przed Obamą, jest utrzymanie USA na pozycji światowego lidera. Ale nie mam złudzeń. Nigdy wcześniej nie dbałem o żadnego prezydenta i żaden nie dbał o mnie. Nie wierzę, że ktokolwiek pomoże mnie czy mojej społeczności. Jezus nie interesował się polityką, i mnie ona też nie obchodzi.

[b]Wróćmy do muzyki. Moda na hip-hop przeminęła, gatunek zniknął z popowych list. To dobrze?[/b]

I dobrze, i źle. Cieszę się, że cichnie szum – artyści mogą wrócić do pracy, zająć się doskonaleniem rzemiosła. Szkoda, bo obecność na listach wzmagała przyjazną rywalizację, dodawała energii całemu środowisku. Z punktu widzenia twórcy sprzedaż i popularność nie mają decydującego znaczenia. Muzyka to dziś trudny biznes, ukłonię się każdemu, kto utrzyma się w tej profesji dłużej niż rok. Cokolwiek się stanie z hip-hopem, będę szczęśliwy. Wciąż ukazują się niesamowite płyty i to jest nasze najważniejsze trofeum.

[i]rozmawiała Paulina Wilk[/i]

[ramka] [b] Nas

amerykański raper [/b]

Nasir Bin Olu Dara Jones ma 37 lat. Jest kontrowersyjnym i cenionym raperem, synem jazzmana i uczniem znanego producenta hip-hopu Large Professora. W 1994 r. debiutował albumem "Illmatic", uznawanym za jeden z najlepszych w historii gatunku. Odniósł sukces komercyjny, ale pozostał wierny surowym brzmieniom i problemom ulicy. W niedzielę wystąpi w Gdyni z Damianem Marleyem.

[i] pw[/i] [/ramka]

[ramka] [b] Pięć hitów Heineken Open'er Festival 2010 [/b]

[b]Pearl Jam, czwartek, 22.00 [/b]

Legenda muzyki grunge stała się wizytówką tegorocznego festiwalu, symbolizuje moc i tradycję alternatywnych brzmień. Grupa z Seattle zagra jako pierwsza wielka gwiazda Open'era i otworzy pasmo rockowych występów

[b]Cypress Hill, piątek, 00.30 [/b]

Weterani i mistrzowie rapu właśnie wydali ósmą płytę "Rise up". W połowie lat 80. byli pierwszymi latynoskimi supergwiazdami gatunku, pionierami etniczno-hiphopowego slangu

[b]Kasabian, sobota, 22.00 [/b]

Wyjątkowa ekipa w gitarowym pejzażu brytyjskiej sceny alternatywnej, czwórka muzyków z sentymentem do brzmień lat 70., psychodelii, ale i nowych, elektronicznych brzmień

[b]HoT Chip, sobota, 00.00 [/b]

Nic tak nie kończy dnia na Open'erze jak dawka tanecznych rytmów. Brytyjczycy z Hot Chip od dekady serwują barwne połączenie soulu i disco ze świetnymi melodiami. W ich wydaniu muzyka elektroniczna zyskuje duszę i dowcip

[b]The Dead Weather, niedziela, 22.00 [/b]

Jack White po raz trzeci, czyli namaszczony przez Dylana i Stonesów amerykański gitarzysta w nowym wcieleniu. Zmierzy się z własną legendą – w poprzednich latach dał fenomenalne popisy z The White Stripes i The Racounteurs[/ramka]

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"