Berlińskie Niedźwiedzie rozdane

Zwycięzcą festiwalu został film „Nader i Simin. Separacja” Irańczyka Asghara Farhadiego

Aktualizacja: 22.02.2011 07:34 Publikacja: 20.02.2011 23:58

Asghar Farhadi odebrał Złotego Niedźwiedzia za swój zaangażowany społecznie film o współczesnym Iran

Asghar Farhadi odebrał Złotego Niedźwiedzia za swój zaangażowany społecznie film o współczesnym Iranie „Nader i Simin. Separacja”

Foto: AFP

Nie było zaskoczenia. Wygrał niekwestionowany faworyt.

– To dla mnie ważna nagroda, bo dzięki niej więcej osób obejrzy film. A nie ma większej radości dla reżysera – powiedział Asghar Farhadi na konferencji prasowej po gali zamykającej Berlinale.

Bohaterka “Separacji” Simin decyduje się na wyjazd z Iranu. “Nie chcę, żeby moje dziecko tak żyło” – mówi. Kiedy jej mąż Nader się nie zgadza, kobieta odchodzi. Mężczyzna zostanie z chorym na alzheimera ojcem i 14-letnią córką. Zbiegi okoliczności sprawią, że spadnie na niego oskarżenie o spowodowanie poronienia u opiekunki zajmującej się ojcem.

[srodtytul]Świat jest mroczny[/srodtytul]

Farhadi, który dwa lata temu pokazał w Berlinie “Co wiesz o Elly”, tym razem zrobił film znakomity i wielowarstwowy. Opowiedział o sytuacji islamskich kobiet, ale również o różnicach klasowych we współczesnym Iranie. O zderzeniu tradycji i nowoczesności, stosunku Irańczyków do religii, a przede wszystkim o dzisiejszej moralności, kłamstwie wdzierającym się do życia, o coraz płytszych relacjach pomiędzy ludźmi.

– Niczego widzowi nie narzucam – powiedział mi w czasie wywiadu. – Chcę prowokować dyskusję. Sprawić, by ludzie sami sobie musieli zadawać pytania.

Podczas rozmowy niechętnie mówił o swoim rodaku Jafarze Panahim – wielkim nieobecnym tego festiwalu, artyście skazanym na sześć lat więzienia i dwadzieścia lat zakazu wykonywania pracy. Z oporem wypowiadał się też o konfliktach w Iranie. Na konferencji prasowej również unikał tych tematów.

– Mogę odpowiedzieć na te pytania, ale po powrocie do Iranu zabronią mi pracować – stwierdził. – Nie jestem herosem, tylko filmowcem. Chcę robić filmy. Wypowiadam się właśnie w nich i dzięki nim trafiam do wielu ludzi. Tak jest lepiej.

Farhadi wychwalał swój zespół aktorski, w całości nagrodzony Srebrnymi Niedźwiedziami. Przyznał, że chciałby kiedyś pracować z aktorkami bez chust na głowach.

– Nie widzę problemu w tym, że występuję w chuście – odpowiedziała na to grająca jedną z głównych ról Sareh Bayat. – Noszę ją niemal od urodzenia, jest częścią mnie.

Grand Prix Jury dostał Bela Tarr za “Konia turyńskiego” – trwającą 146 minut, opowiedzianą w ogromnie wolnym tempie i nakręconą na czarno-białej taśmie historię umierania świata na zapadłej XIX-wiecznej wsi.

– Zawsze uważałem, że filmy nie powinny ze sobą rywalizować – mówił w Berlinie Tarr. – To tak jakby konkurowały ze sobą powieści Dostojewskiego i Prousta.

Zapytany o styl swojego kina, odparł: – Jestem reżyserem i muszę mówić obrazami. Słowa nie są dla mnie ważne. Próbuję przekazać, co czuję. Powiedzieć, że świat jest mroczny. Czy podróżując po różnych miejscach, widzicie szczęście? Nie sądzę.

Węgierski mistrz, podobnie jak kiedyś Krzysztof Kieślowski, zaskoczył widzów stwierdzeniem, że to jego ostatni film.

– Podjąłem tę decyzję jeszcze przed zdjęciami do “Konia turyńskiego” – przyznał. – Ale będę pracował dalej jako producent i będę promował młode talenty.

[srodtytul]Dobra passa Polaków[/srodtytul]

Wspaniały sukces odniósł operator Wojciech Staroń, który dostał Srebrnego Niedźwiedzia za osiągnięcia artystyczne – za zdjęcia do “Nagrody” Argentynki Pauli Markovitch. Filmowiec dziękował ze sceny w trzech językach: Berlinale po angielsku, żonie po polsku i swojej ekipie po hiszpańsku. “Nagroda” – historia ukrywających się na prowincji przed wojskową juntą kobiety i jej córki – powstała w koprodukcji meksykańsko-francusko-polskiej. Markovitch i jej meksykański producent dziękowali Polskiemu Instytutowi Filmowemu za dofinansowanie obrazu, którego bohater ani nie jest Polakiem, ani nie przyjeżdża do Polski na wakacje. – To piękny ukłon w stronę uniwersalizmu kina – powiedziała mi w rozmowie reżyserka.

Ale sukces Staronia nie był jedynym wyróżnieniem dla naszych reprezentantów. “Jutro będzie lepiej” Doroty Kędzierzawskiej zostało uhonorowane Grand Prix w sekcji Generation Kplus. Jurorzy podkreślili, że zachwyciło ich połączenie humoru i intensywnej opowieści o przetrwaniu. “Realizatorzy dzięki sprawnej reżyserii i pięknym zdjęciom stworzyli poruszającą historię dzieci, które w nieprzyjaznym świecie mogą panować nad swoim życiem, ale nie przeznaczeniem” – napisali jurorzy w uzasadnieniu werdyktu, dodając, że Kędzierzawska wpisuje intymną, osobistą historię w ważkie tło polityczno-społeczne.

Duży sukces odniósł w Berlinie Przemysław Wojcieszek, który w sekcji forum ceniącej świeże, eksperymentujące kino pokazał “Made in Poland”. Ten gniewny obraz portretujący świat blokowisk doskonale zaprezentował się w Berlinie. Po pokazie widzowie długo dyskutowali z reżyserem, a organizatorzy zgodzili się, by wyświetlił trailer swojego następnego filmu “Dziedzictwo” z Maciejem Stuhrem w roli głównej. Jak już pisaliśmy, z dobrym odbiorem spotkały się również “Sala samobójców” Jana Komasy oraz krótka animacja “Świteź” Kamila Polaka.

Nie było zaskoczenia. Wygrał niekwestionowany faworyt.

– To dla mnie ważna nagroda, bo dzięki niej więcej osób obejrzy film. A nie ma większej radości dla reżysera – powiedział Asghar Farhadi na konferencji prasowej po gali zamykającej Berlinale.

Pozostało 95% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla