Cierpienia Wertera, czyli emo szuka awatara

„Sala Samobójców” dziś ma premierę w Złotych Tarasach. Nowatorski formalnie i poruszający fabularnie film o poszukiwaniu tożsamości w piątek trafi do kin.

Publikacja: 28.02.2011 08:48

„Sala Samobójców” Jana Komasy to błyskotliwy portret młodzieży

„Sala Samobójców” Jana Komasy to błyskotliwy portret młodzieży

Foto: ITI CINEMA

Aktorskie sceny przeplatają się na ekranie z animacją 3D. Bohaterowie mają swoje wirtualne odpowiedniki – awatary. Ale nie tylko wizualny pomysł i sprawność, z jaką twórcy poruszają się w sferze zaawansowanej technologii cyfrowej, sprawiły, że „Sala Samobójców" została zaproszona na tegoroczne Berlinale.

W festiwalowej sekcji Panorama znalazła się, bo o rozterkach współczesnych młodych ludzi, pokolenia organicznie związanych z cyfrowymi technologiami, nieznających świata bez sieci, opowiada ich językiem.

W nowoczesny sposób pokazuje też uniwersalne problemy – samotność, nieprzystosowanie, ucieczkę w uzależnienia (w tym przypadku od Internetu).

Pozornie mało znaczący incydent, wygłup podczas studniówki, sprawia, że 18-letni Dominik zaczyna tracić grunt pod nogami. Jego mocna pozycja w klasie elitarnego liceum chwieje się. Komentarze pojawiające się pod wpuszczonym do Internetu filmikiem skazują chłopaka na środowiskowy ostracyzm. Zagrożona pozycja w grupie, wątpliwości, jakie w samym Dominiku wywołuje sprowokowany na imprezie pocałunek z kolegą, a także brak porozumienia z rodzicami  – sprawiają, że chłopak zaczyna szukać ucieczki w wirtualnej rzeczywistości.

W wykreowanej cyfrowo fantastycznej krainie, pokonując kolejne kręgi wtajemniczenia, zmierza do tytułowej Sali Samobójców. Tu może znaleźć rozwiązanie problemów, które zagubieni ludzie znają nie od dziś, tyle że teraz ma ono oprawę przejętą z japońskiej mangi.

To niejedyna inspiracja, do jakiej przyznaje się 29-letni reżyser Jan Komasa, będący również scenarzystą filmu. W jednej z prasowych wypowiedzi wymienia jednym ciągiem: Japonię i artykuł w polskiej gazecie, „Cierpienia młodego Wertera" i „Hamleta", a także poezję Sylvii Plath czy kulturę emo.

Przyznaje, że zafascynowało go zjawisko hikikomori, syndrom skrajnego wycofania społecznego, który w milionowym już zakresie dotyka młodych Japończyków.

By jak najlepiej zrozumieć wchodzących w dorosłość młodych ludzi, Komasa przez wiele miesięcy czytał blogi i fora nastolatków, studiował prasowe doniesienia  i oglądał materiały filmowe. Odtwórcę głównej roli, Jakuba Gierszała, wysłał na lekcje do warszawskiego liceum. Filmowych rodziców Dominika, granych przez Agatę Kuleszę i Krzysztofa Pieczyńskiego, zabierał w miejsca, gdzie pojawiali się dobrze sytuowani ludzie.

Gdzie podpatrywała swoją bohaterkę, twórczynię i królową Sali Samobójców Roma Gąsiorowska, nie do końca wiadomo, ale i jej rola – jak pozostałe – zbudowana została mocno i przekonująco. „Sali Samobójców" łatwo się nie zapomina. Nie znika wraz z wyłączeniem komputera.

Czytaj w "Życiu Warszawy"

Aktorskie sceny przeplatają się na ekranie z animacją 3D. Bohaterowie mają swoje wirtualne odpowiedniki – awatary. Ale nie tylko wizualny pomysł i sprawność, z jaką twórcy poruszają się w sferze zaawansowanej technologii cyfrowej, sprawiły, że „Sala Samobójców" została zaproszona na tegoroczne Berlinale.

W festiwalowej sekcji Panorama znalazła się, bo o rozterkach współczesnych młodych ludzi, pokolenia organicznie związanych z cyfrowymi technologiami, nieznających świata bez sieci, opowiada ich językiem.

Pozostało 82% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"