Organizowany na południu Maroka przez Francuzów Marathon des Sables (Maraton Piasków) uznawany jest za najbardziej ekstremalny na świecie.
Jego 26. edycja zacznie się 2 kwietnia. Wśród kilkuset zapaleńców chcących osiągnąć granicę wytrzymałości na starcie stanie drużyna z Polski – Run for Life – AMA Team. To: Stefan Batory, małżeństwo Magdalena i Krzysztof Dołęgowscy oraz Gaweł Boguta. Ten ostatni biegł indywidualnie w Marathon des Sables w 2005 r. Zajął 234. miejsce.
Oczywiście, dobry wynik jest dla nich istotny, ale przede wszystkim zależy im na zebraniu pieniędzy na rehabilitację 7-letniego Huberta, który trzy lata temu uległ wypadkowi (zbiórką zajmuje się fundacja Nadzieja Doroty Stalińskiej). Im więcej przebiegną, tym więcej pieniędzy wpłynie na konto Huberta. Jeden ze sponsorów obiecał bowiem, że każdy pokonany kilometr zamieni na 10 zł. Gdyby wszyscy dobiegli do mety, mogliby więc uzyskać 10 tys. zł. To jednak nie będzie łatwe. Średnio na trasie odpada ok. 20 proc. zawodników.
– Wygląda na to, że są to najbardziej wycieńczające zawody i doprawdy zdumiony jestem, że ludzie ci porywają się na coś takiego – komentuje prof. Marek Zatoń, szef Zakładu Fizjologii wrocławskiej AWF.
Główna nagroda? – Kilka tysięcy euro. Ale nawet nie sprawdzałem tego dokładnie, bo i tak nikt z nas nie ma najmniejszych szans na podium – przyznaje Stefan Batory, który prowadzi firmę komputerową, a za bieganie wziął się na poważnie dopiero dwa lata temu. Wcześniej – jak wspomina – był „przyrośnięty do fotela".