10 kwietnia muzyk wystąpi na stadionie uniwersyteckim, który może pomieścić osiem tysięcy ludzi. Najtańsze bilety kosztują 900 tys. dongów (około 43 dolarów), czyli nieco więcej niż minimalna miesięczna płaca. Za miejsca w strefie VIP trzeba będzie zapłacić 2,5 mln dongów (120 dolarów).
Popularność w Wietnamie przyniosły Dylanowi takie songi, jak „Masters of War", „Blowin' in the Wind" oraz „The Times They Are a-Changin'". Napisał je nim konflikt pomiędzy armią Stanów Zjednoczonych i sojuszniczym Wietnamem Południowym a wspieranymi przez ZSRR wojskami Wietnamu Północnego osiągnął apogeum. Pieśni stały się inspiracją dla amerykańskich działaczy na rzecz praw człowieka i organizatorów antywojennych protestów. Ostatnie oddziały US Army opuściły Wietnam w 1973 r.
- Postanowiliśmy zaprosić Boba Dylana, bo uważamy, że młode pokolenie Wietnamczyków powinno poznać jego muzykę - powiedział Rod Quinton, menedżer z firmy promocyjnej Saigon Sound System. Dodał, że pomimo dość wygórowanych cen spodziewa się kompletu publiczności.
Koncert w Wietnamie będzie częścią azjatyckiej trasy Dylana. Zaśpiewa też - również po raz pierwszy - w Pekinie. Chińskie władze wydały zezwolenie, choć rok temu muzyk spotkał się z odmową. Wcześniej w Chinach wystąpiły takie gwiazdy, jak Bjork, Beyonce, Eric Clapton i Wham!