„Teraz już, po wykonaniu chóru z „Igora", publiczność dowiedziała się, że piszę operę – zapisał w 1874 r. – Ukrywać się i wstydzić nie ma czego. Jestem w położeniu dziewczyny, która pozbywszy się cnoty i reputacji, zdobyła sobie swego rodzaju swobodę. Teraz, chcąc nie chcąc, trzeba operę kończyć".
Dobiegał wówczas czterdziestki, od dziesięciu lat był profesorem zwyczajnym, kierował Katedrą Chemii Akademii Medycznej w Petersburgu. Reprezentował naukę rosyjską na kongresach międzynarodowych, pracował w laboratoriach w Niemczech, Francji i we Włoszech, jego wykłady z chemii organicznej cieszyły się zainteresowaniem, a odkrycia wyznaczały kierunki poszukiwań dla przyszłej produkcji tworzyw sztucznych.
Przyzwoity człowiek
A jednak muzyka była obecna w jego życiu od dziecka. W wieku siedmiu lat zaczął się uczyć grać na flecie, potem na fortepianie i wiolonczeli. Jako nastolatek już komponował, ale w dorosłym życiu uważał, że „przyzwoity człowiek nie uprawia zawodowo miłości ani muzyki". Nigdy zresztą nie odbył poważnych studiów ani z zakresu kompozycji, ani gry na jakimkolwiek instrumencie.
Przełomem okazało się poznanie w 1862 r. Milija Bałakiriewa, który skupił wokół siebie kilku utalentowanych muzyków amatorów, takich jak Modest Musorgski, Cezar Cui i Nikołaj Rimski-Korsakow. Bałakiriew był dla nich autorytetem, wprowadzał w tajniki kompozycji, a przede wszystkim wpajał idee rosyjskiej muzyki narodowej, opartej na melodyce pieśni ludowej i niezależnej od wpływów z Zachodu. „Wydaje mi się, że byłem pierwszym człowiekiem – zapisał w swoich notatkach – upewniającym Borodina, iż istotnym jego powołaniem jest kompozycja".
Temu zajęciu Borodin oddawał się jednak tylko w czasie wolnym. „Z powodu najrozmaitszych naukowych i uczelnianych spraw i zajęć, rozmaitych komisji, komitetów, posiedzeń nie pozostaje mi prawie czasu na muzykę. Gdy jestem tak chory, że nie wychodzę z domu i nie mogę zajmować się „poważnymi" sprawami, gdy głowa pęka mi z bólu, gdy łzawią mi oczy i co parę minut muszę sięgać do kieszeni po chustkę – wówczas dopiero znajduję czas na muzykę".