2011 nie przyniósł muzycznych objawień

To był rok polskich pewniaków, przebojów Karpiela Bułecki i dominacji nowej brytyjskiej gwiazdy Adele – rok 2011 w muzyce oceniają Paulina Wilk i Jacek Cieślak

Publikacja: 20.12.2011 18:00

2011 nie przyniósł muzycznych objawień

Foto: materiały prasowe

Pośród krajowych wykonawców największy sukces komercyjny odniósł Zakopower z "Boso" (ok. 70 tysięcy egz.).

Wartość sprzedanej muzyki wzrosła – to wyjątek na skalę światową. Zadebiutował iTunes, a udział nagrań cyfrowych w rynku zwiększył się do 10 proc. Poziom artystyczny polskich premier był jednak słaby.

Czytaj też - Kino w 2011 roku

Młodość zawstydzona

Trzeba było stawiać na pewniaków. Znakomity, niezwykle barwny pod względem poetyckim, jak i muzycznym, album "8" nagrała Kasia Nosowska. Najwyższy poziom zaprezentowała Maryla Rodowicz na płycie "Buty 2" z odnalezionymi w archiwum piosenkami Agnieszki Osieckiej do muzyki Adama Sławińskiego, Jacka Mikuły i Seweryna Krajewskiego. Zwłaszcza ten ostatni, również płytą "Jak tam jest" (ponad 50 tys. egz.), po raz kolejny zawstydza młodych kompozytorów.

Jedyną spójną i przebojową poprockową propozycją była pierwsza płyta formacji Neo Retros "Listen to Your Leader". Triumfalnie powróciła supergrupa Kazik Na Żywo. Jej album "Bar La Curva/Plamy na słońcu" to muzyczny manifest wszystkich znudzonych komercją i politycznym klinczem.

Czytaj też - Literatura w 2011 roku

Mniej było zaskakujących, indywidualnych głosów młodych muzyków. Do nielicznych perełek warto zaliczyć akustyczną płytę "Quiet Giant" duetu Twilite – mistrzowska, subtelna muzyka tworzona z daleka od dominujących nurtów. Mocnym akcentem był też krążek Fisza i Emade "Zwierzę bez nogi". Bracia Waglewscy po dziesięciu latach na scenie buntują się przeciwko muzyce konfekcyjnej – zbyt gładkiej, ładnej i grzecznej, jakiej sporo także w kraju.

Zakopowera wylansował festiwal w Opolu, impreza chaotyczna i przypominająca jarmark w złym guście, z jednym ważnym wyjątkiem – koncertem poświęconym Ewie Demarczyk. Młode wokalistki i aktorki wniosły na scenę dawno niewidzianą wysoką jakość.

Festiwalu w Sopocie nie było, bo budowniczowie nie umieli zadaszyć Opery Leśnej. Dopiero pod koniec roku Polska zaczęła dysponować dużymi arenami do organizacji koncertów. Kompromitacją pozostaje brak nowoczesnej hali w Warszawie, a nawet brak planów jej budowy.

Stolica po raz pierwszy jednak znalazła się na letniej mapie festiwalowej – dwudniowy Warsaw Orange okazał się imprezą równie modną jak gdyński Open'er czy katowicki Off. Ale jego słabością był brak nowych, niewidzianych jeszcze w Polsce muzyków. Podczas Open'era zachwycili Prince i Coldplay, dwie wielkie gwiazdy, które zapewniły znakomite widowiska.

Poza tym było dużo koncertowych powtórek, które publiczność przyjmuje z malejącym entuzjazmem – spada sprzedaż biletów, występy przenoszono do mniejszych sal. Kryzys koncertowy dotyczy także krajowych gwiazd. Polacy oglądali je głównie w telewizyjnych talent showach. Największy sukces odnieśli jurorzy, choć wystąpili w mało twórczej roli, znajdując sobie zajęcie w czasie, gdy na słabnącym rynku coraz trudniej sprzedać bilety.

Wśród amatorów nie objawił się nikt na miarę Brodki czy Ani Dąbrowskiej. Gienek Loska to sympatyczny naturszczyk, a Michał Szpak prezentuje klasyczny przerost formy nad treścią.

Czas nostalgii

Ale największą płytową sensacją w Polsce była Adele. Jej album "21" z hitem "Rolling Into Deep" zdobył tytuł Diamentowej Płyty z wynikiem 130 tysięcy sprzedanych egz. Sukces spointowało DVD Brytyjki "Live at The Royal Albert Hall" – Polacy kupili już 20 tysięcy krążków. Światowy sukces Adele pokazał, że popowa publiczność jest zmęczona widowiskowymi idolkami, zatęskniła za prostymi piosenkami, naturalnością i pięknym śpiewem.

Kariera nawiązującej do lat 60. piosenkarki jest też przejawem tęsknoty za zmarłą Amy Winehouse (jej pośmiertna płyta "Lioness: Hidden Treasures", choć złożona z coverów i wersji demo, potwierdza, jak świetną była wokalistką) i dowodem na utrzymującą się w muzyce rozrywkowej nostalgię.

Rok 2011 to wciąż powroty: do brzmień dawnej estetyki. Nie wyłonił się żaden nowy nurt. Także na polskim rynku zabrakło niespodzianek i świeżości.

Zachwyty pop

Kasia Nosowska

Wspaniały poetycki duet wokalistki i kompozytora Marcina Macuka

„Bar La Curva/Plamy na słońcu",

Kazik Na Żywo

Supergrupa gra ostrego rocka i kontestuje świat polskich konfliktów

„Quiet Giant", Twilite

Piękny, subtelny album dwóch zdolnych indywidualistów

Rozczarowania pop

Festiwal Opolski TVP

Publiczny nadawca schlebia coraz niższym gustom, które chyba tylko on reprezentuje

„Czesław śpiewa Miłosza" Czesław Mozil

Groteskowa próba zakończyła się nieśmiesznym żartem

„Polanna, Haiku, Sobremesa" Anna Maria Jopek

Utalentowana wokalistka w trzech nużących i monotonnych odsłonach

Pośród krajowych wykonawców największy sukces komercyjny odniósł Zakopower z "Boso" (ok. 70 tysięcy egz.).

Wartość sprzedanej muzyki wzrosła – to wyjątek na skalę światową. Zadebiutował iTunes, a udział nagrań cyfrowych w rynku zwiększył się do 10 proc. Poziom artystyczny polskich premier był jednak słaby.

Pozostało 93% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla