Powrócił romantyzm, rozwinął się teatr kobiecej krzywdy i społecznej apokalipsy

Reżyserzy portretowali martyrologię, udrękę płci pięknej, społeczną katastrofę - teatr w 2011 roku ocenia Jacek Cieślak

Aktualizacja: 22.12.2011 00:35 Publikacja: 21.12.2011 17:47

"Tęczowa trybuna 2012" Pawła Demirskiego w reżyserii Moniki Strzępki, znakomity spektakl o pogardzie

"Tęczowa trybuna 2012" Pawła Demirskiego w reżyserii Moniki Strzępki, znakomity spektakl o pogardzie polityków dla obywateli

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Romantyzm zmartwychwstał. Wieszczowie znowu okazali się niezbędni do opisania narodowych traum i obsesji.

Najwybitniejszym w tym nurcie spektaklem jest "Sprawa" Jerzego Jarockiego w Teatrze Narodowym wg "Samuela Zborowskiego". Inscenizacja sztuki Słowackiego posłużyła do polemiki z pełną aluzji politycznych książką Jarosława Marka Rymkiewicza. Poeta wykreował Zborowskiego na symbol polskiej wolności i utożsamił ofiarę kanclerza Zamoyskiego z tragicznie zmarłym Lechem Kaczyńskim, wzywając Polaków, by szli za jego trumną.

Reżyser w metafizycznym widowisku przedstawił sąd boży nad polskim piekłem i opowiedział się po stronie "życia i żywych". W spektaklu pierwsze znicze na Krakowskim Przedmieściu stawia Lucyfer.

Mikołaj Grabowski w świetnym "Panu Tadeuszu" (Stary Teatr/Boska Komedia) pokazał pielgrzymkę do źródeł polskości, która kończy się swarami i pogrzebem "męczennika" Jacka Soplicy. Poloneza i "Kochajmy się" nie będzie.

W agitacyjnym "Wyzwoleniu" Piotra Jędrzejasa w Teatrze Na Woli z wawelskiej krypty wychodzi wampir, który terroryzuje Polaków i zmusza do życia przeszłością.

Z dystansem przedstawił Polskę Paweł Wodziński w spektaklu "Dziady. Mickiewicz. Performance" z Teatru Polskiego w Bydgoszczy. Dał obraz społeczeństwa podzielonego na dwa zwalczające się obozy: opętanych histerią wyznawców ludowego katolicyzmu i uproszczonej wersji patriotyzmu oraz snobistyczny salon warszawski. Oba oderwane od rzeczywistości i europejskich realiów.

Jednymi z najważniejszych kwestii stały się "toksyczny heteroseksualizm", dramaty rodzinne oraz kobiece ofiary. Tylko Jan Klata w "Utworze o Matce i Ojczyźnie" z Polskiego we Wrocławiu (najlepsza scena w Polsce) stworzył na ten temat teatr wybitny, ironiczny i doskonały formalnie. Przez pryzmat matki, która uratowała się z Holokaustu, pokazał psychiczny terror i szantaż, jakiemu poddawane jest najmłodsze pokolenie. W "Opowieściach afrykańskich wg Szekspira" Krzysztofa Warlikowskiego Shylock, Otello i Lear (Andrzej Ferency) niszczą świat narzeczonych, żon i córek. Bartosz Szydłowski w "Trailerze. Bruce Lee" z Janem Peszkiem w Łaźni Nowej dokonał wiwisekcji patriarchatu i męskiej seksualności.

W przeważającej części spektakle poświęcone feministycznej tematyce – m.in. Klemma, Wiktora Rubina i Marcina Libra, "ideowo słuszne" – nudzą stereotypami. Propagują "martyrologię" słabszej płci: nowy typ cierpiętnictwa. Na przekór tym trendom Agnieszka Glińska zrobiła z "Pani Dulskiej" manifest kobiecej energii.

Kto chce się dowiedzieć, jakie są problemy większości Polaków, powinien śledzić polityczno-społeczny teatr dramaturga Pawła Demirskiego i reżyserki Moniki Strzępki. Nie uznają tabu, obnażają absurdy i zakłamanie. W "Trybunie 2012" (Teatr Polski, Wrocław) pokazali wirtualne państwo, którym rządzą piar i polityczne elity traktujące obywateli pogardliwie jak kiedyś mniejszości seksualne. Nową narodową religią zagłuszającą przeczucie katastrofy społecznej stało się Euro.

Polaków uwikłanych w horrendalne kredyty, współczesną formę pańszczyzny, duet pokazał w spektaklu "W imię Jakuba S." (stołeczny Teatr Dramatyczny/Boska Komedia). Wywołując ducha przywódcy galicyjskiej rabacji, ucieleśnili koszmary Polaków związane z kryzysem. Zapytali, czy stać nas jeszcze na bunt. Metaforą państwa niedającego szansy swym obywatelom od momentu urodzin stał się musical "Położnice szpitala św. Zofii" (Teatr Rozrywki, Chorzów).

Osobne zjawisko stanowił horror metafizyczny "Dracula" Grzegorza Jarzyny w Teatrze Narodowym. O tym, jak chcemy uciec od rzeczywistości i jak nie jest to możliwe. Aktorski popis dał w "32 omdleniach" Jerzy Stuhr. Zawód sprawiło zerwanie współpracy Doroty Masłowskiej i Krystiana Lupy przy "Poczekalni". Najlepszymi aktorami byli Krzysztof Globisz i Jan Peszek. Dobrą nowiną była zapowiedź powrotu Teatru TV w tradycyjnej porze.

Romantyzm zmartwychwstał. Wieszczowie znowu okazali się niezbędni do opisania narodowych traum i obsesji.

Najwybitniejszym w tym nurcie spektaklem jest "Sprawa" Jerzego Jarockiego w Teatrze Narodowym wg "Samuela Zborowskiego". Inscenizacja sztuki Słowackiego posłużyła do polemiki z pełną aluzji politycznych książką Jarosława Marka Rymkiewicza. Poeta wykreował Zborowskiego na symbol polskiej wolności i utożsamił ofiarę kanclerza Zamoyskiego z tragicznie zmarłym Lechem Kaczyńskim, wzywając Polaków, by szli za jego trumną.

Pozostało 87% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"