Pogodne kino w Cannes

Pokaz "Moonrise Kingdom" Wesa Andersona otworzył święto filmu na Lazurowym Wybrzeżu - pisze Barbara Hollender z Cannes

Publikacja: 16.05.2012 19:30

Cannes 2012

Cannes 2012

Foto: AFP

Słońce, czerwony dywan, gwiazdy, Marilyn Monroe patrząca z plakatu na nieprzebrane tłumy przetaczające się po nadmorskim bulwarze Croisette. W Cannes ruszył najsłynniejszy festiwal filmowy świata.

Zobacz Galerię zdjęć

Organizatorzy imprezy lubią mieć w swojej orbicie wielkie osobowości  -  artystów o wyrazistym charakterze. Na inaugurację wybierają jednak zazwyczaj wystawne hollywoodzkie produkcje, przywożące do Francji ekipę pełną wielkich gwiazd. Tym razem udało im się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: „podkupili" stałego bywalca konkurencyjnego festiwalu w Wenecji  -  Wesa Andersona.

-  To wielka indywidualność amerykańskiego kina, wielbiciel Felliniego i Renoira, wrażliwy i niezależny filmowiec  -  mówi o Andersonie dyrektor artystyczny festiwalu Thierry Fremaux.  -  A jego „Moonrise Kingom" jest świadectwem wspaniałej twórczej wyobraźni i wolności.

-  Zrobiliśmy ukłon w stronę amerykańskiego kina niezależnego  -  dodaje legendarny szef imprezy Gilles Jacob.

43-letni Wes Anderson uchodzi za wiecznego chłopca. Wysoki, z opadającymi na ramiona włosami i fantazją dziecka wracał już do swojej młodości w „Genialnym klanie" czy „Podwodnym życiu" ze Stevem Zissou. Teraz też nie ukrywa, że opowiada historię zainspirowaną własnymi wspomnieniami.

-  Od dawna chciałem zrobić film o romansie dwojga dzieciaków  -  przyznaje.  -  Jako dwunastolatek szaleńczo zakochałem się w swojej koleżance rówieśniczce. Byłem gotowy dla niej rzucić wszystko. Nie udało mi się, ale teraz wskrzeszam w sobie tamte emocje i marzenia. Wbrew pozorom w dzieciństwie uczucia traktuje się znacznie poważniej niż potem, w dorosłym świecie.

Rezolutny okularnik

„Moonrise Kingom" to historia dwojga 12-latków, którzy postanawiają razem uciec i zacząć wspólne życie. Chłopiec jest sierotą, dziewczynka ma rodziców i trzech małych braci, ale w domu czuje się potwornie samotna. W rolach głównych występują dzieciaki, które po raz pierwszy stanęły przez kamerą. Anderson szukał ich dziesięć miesięcy, robiąc wiele castingów i zdjęć próbnych.

-  Jared Gilman podbił mnie nie tyle w czasie przesłuchania, ile potem: gadaliśmy trochę, a on mnie cały czas rozśmieszał  -  opowiada Anderson.

Teraz 13-letni Jared siedzi obok niego na konferencji w Cannes. Mały, rezolutny okularnik. Przy nim jego filmowa partnerka Kara Hayward  -  długie włosy, szczupła, o wyglądzie młodziutkiej modelki. A obok nich cała plejada gwiazd.

-  Uwielbiam pracować z Wesem  -  uśmiecha się Bill Murray.  -  Lubię kino artystyczne, czyli takie, w którym gra się prawie za darmo. Choć dobrze, że są też inne filmy, bo można w nich zarobić na życie.

-  Wes jest kompletnie zwariowany. W „Moonrise Kingdom" są sceny, których nie wymyśliłby żaden scenarzysta. Oczywiście poza Wesem  -  mówi Bruce Willis. Wcielił się w smutnego policjanta, który doskonale rozumie uciekającego chłopca.

Edward Norton, odtwórca roli szefa harcerskiego obozu, z którego ulatnia się mały bohater, dodaje:

-  Zagrałem faceta dokładnie takiego, jakim jest Wes. Bez szczypty cynizmu, optymistycznie patrzącego w przyszłość. Kiedy miałem jakiś problem, prosiłem: „Hej, Wes, powiedz tę kwestię, a potem powtarzałem ją tak samo.

Śmiech i gorycz

„Moonrise Kingdom" jest utrzymane w typowym dla Andersona stylu: trochę tu surrealizmu, trochę zgrywy, ale śmiech podszyty jest szczyptą goryczy. Jak wtedy, gdy Suzy mówi do Sama: „Ja też chciałabym być sierotą. Masz lepsze życie ode mnie.

Film Amerykanina jest triumfem nieograniczonej fantazji. Podobnie jak nowa animacja „Strażnicy marzeń", której fragmenty zaprezentował wczoraj w Cannes Jeffrey Katzenberg, szef studia DreamWorks. Erupcja wyobraźni, wielki urok i nieprawdopodobna technika 3D: ptaszki latają nad głowami widzów, a bohaterowie są wręcz na wyciągnięcie ręki. I piękna historia, oparta na serii książek Williama Joycea. Strażnicy marzeń chronią dzieci, które są w niebezpieczeństwie, pilnują, żeby w każdym z nas pozostało cokolwiek z młodzieńczych marzeń.

-  Te filmy są bardzo ważne  -  powiedział po projekcji Alec Baldwin, który udzielał głosu jednej z postaci.  -  Kiedyś wszyscy czytaliśmy książki. Dzisiaj dzieci uczą się wrażliwości, siedząc przed ekranem.

I tak w pierwszym dniu festiwalu organizatorzy przypomnieli o magii kina. Następne nie będą już tak pogodne, bo, jak mawiają filmowcy, kino jest lustrem świata. Powrócą więc

Cannes hołubi wielkie, reżyserskie gwiazdy. W tym roku w konkursie znalazły się nowe filmy mistrza kina francuskiego Alaina Resnais, laureatów Złotych Palm w poprzednich edycjach  - Michaela Hanekego, Kena Loacha, Abbasa Kiarostamiego i Cristiana Mungiu, zdobywców nagród - Davida Cronenberga, Matteo Garrone, Thomasa Vinterberga i Jacques'a Audiarda czy uhonorowanego berlińskim Złotym Niedźwiedziem Waltera Sallesa. Jury pod przewodnictwem Nanniego Morettiego oceni filmy z sześciu kontynentów. Europę Wschodnią poza Mungiu reprezentuje Sergiej Łoźnica.

Słońce, czerwony dywan, gwiazdy, Marilyn Monroe patrząca z plakatu na nieprzebrane tłumy przetaczające się po nadmorskim bulwarze Croisette. W Cannes ruszył najsłynniejszy festiwal filmowy świata.

Zobacz Galerię zdjęć

Pozostało 96% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"