Do swych ostatnich dni mieszkał w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie.
Zmarł jeden z najwybitniejszych polskich saksofonistów. Jego charakterystyczne brzmienie: ciepłe i liryczne, ale także szorstkie i drapieżne pozostanie w pamięci miłośników jazzu.
Z powodu stanu zdrowia Tomasz Szukalski nie występował od dwóch lat. Ostatnie nagranie z jego udziałem znajdziemy na płycie organisty Jana Bokszczanina „Komeda Inspirations". Jego saksofon pięknie brzmiał na najważniejszych albumach polskiego jazzu.
Kiedy w 2010 r. w środowisku rozeszła się wieść, że jest chory, brak mu środków na życie i leczenie, zorganizowano koncerty charytatywne w Sopocie i we Wrocławiu. Wtedy do RadiaJazz.fm przyszedł pianista Artur Dutkiewicz - przyjaciel Tomasza Szukalskiego - i rzucił hasło: - Zorganizujmy „Dzień Szakala" w Warszawie. Szybko odpowiedziało kilkudziesięciu artystów, a znając już termin koncertu, niektórzy przekładali swoje zobowiązania. Koncert w Teatrze Bajka 21 listopada 2010 r. z udziałem kilkudziesięciu artystów trwał ponad cztery godziny. Tomasz Szukalski na chwilę wszedł na scenę, żeby podziękować muzykom, organizatorom i publiczności. Złożył też obietnicę, że powróci na scenę już z instrumentem. Jednak podupadał na zdrowiu i nie mógł zrealizować tego marzenia.
Styl gry Tomasza Szukalskiego był na wskroś nowoczesny, jego idolami byli: John Coltrane, Sonny Rollins i Ornette Coleman. Już w czasie nauki w warszawskim liceum muzycznym występował z grupą wokalną Partita, m.in. na Jazz Jamboree '67. Nagrywał z grupami Niebiesko-Czarni (płyty „Naga 1" i „Naga 2") oraz Novi Singers (znakomita „Rien Ne Va Plus"). Nawiązał też współpracę z Big Bandem Stodoła i Januszem Muniakiem. Ukończył PWSM w Warszawie w klasie klarnetu prof. Ludwika Kurkiewicza. Po studiach otrzymał zaproszenie od Zbigniewa Namysłowskiego do jego nowego zespołu. Nagrał z nim dwie bardzo ważne płyty w historii polskiego jazzu: „Winobranie" (1973) i „Kujaviak Goes Funky" (1975).