Reklama

Amerykański irys dla polskiej artystki

Ewa Podleś zaprasza w piątek na urodzinowy koncert. Ukazało się też polskie tłumaczenie jej pasjonującej biografii - pisze Jacek Marczyński

Aktualizacja: 20.02.2013 17:54 Publikacja: 20.02.2013 17:45

 

O pozycji Ewy Podleś świadczy choćby fakt, że autorką biografii jest Francuzka Brigitte Cormier. Iloma polskimi artystami ostatniego ćwierćwiecza zainteresowali się zagraniczni autorzy i postanowili napisać o nich książki? Nie tylko więc z racji swego wyjątkowego kontraltu Ewa Podleś jest wyjątkiem.

Brigitte Cormier usłyszała ją w „Juliuszu Cezarze" w Barcelonie. Była tak urzeczona, że czekała kilka godzin po przedstawieniu przed teatrem, by poprosić o pozwolenie na pracę nad biografią. Teraz jej polskie wydanie zdobi portret Ewy Podleś w scenicznym kostiumie. Śpiewaczka odkryła go w jednym ze szwajcarskich muzeów, o jego powstaniu nie miała pojęcia.

Fanów Ewa Podleś ma w wielu krajach. Amerykański hodowca kwiatów nazwał jej imieniem i nazwiskiem nową odmianę irysa. Inni podróżują za Polką do miejsc jej występów. Na piątkowy koncert do Opery Narodowej też przyjadą z Francji, Portugalii, Niemiec, nawet z USA.

Jej śpiew rozpala namiętności, ale nie wszyscy ulegają urokowi kontraltu Polki. Brigitte Cormier nie ukrywa zachwytu, ale przypomina, że Podleś nieraz musiała się zmagać z niechęcią, wręcz arogancją dyrektorów czy dyrygentów. Potrafiła walczyć o swoje, wykłócać się, a nawet zdarzało się jej trzasnąć drzwiami.

Reklama
Reklama

Czy osiągnęłaby więcej, gdyby miała łatwiejszy charakter? To pytanie pojawia się w książce między wierszami. Być może tak, ale zapewne kosztem rezygnacji z artystycznych pryncypiów, które dla Ewy Podleś są najważniejsze.

Książka ma wartką narrację, Brigitte Cormier namówiła na zwierzenia nie tylko bohaterkę książki, również jej matkę i męża Jerzego Marchwińskiego. W ten sposób wniknęła w jej prywatność znacznie głębiej, niż zwykli to czynić polscy autorzy biografii żyjących artystów.

Francuskiemu czytelnikowi stara się nakreślić historyczne tło, sięga wręcz do odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 r. (dziadek śpiewaczki podziwiał Piłsudskiego). Jest w tych fragmentach zadziwienie autorki faktami dla nas oczywistymi. Choćby tym, że po sukcesie w Konkursie im. Czajkowskiego w Moskwie władze PRL przyznały Podleś talon na fiata 126p i podłączyły linię telefoniczną. Być może młodsi czytelnicy w Polsce też nie pamiętają, że 35 lat temu telefon był dobrem deficytowym.

Książka dokumentuje dokonania artystki do ostatniego sukcesu, jakim była rola Madame de la Haltiére, czyli Macochy, w „Kopciuszku" Masseneta na scenach francuskich i brytyjskich. Ewa Podleś skończyła 60 lat i jest w znakomitej formie. Na koncercie w Operze Narodowej przedstawi się we fragmentach nowych ról, jak choćby tytułowy bohater opery „Ciro in Babilonia" wystawionej dla niej w ubiegłym roku na Festiwalu Rossiniego w Pesaro.

A potem znów pojedzie w świat, czeka już na nią rola Erdy w „Złocie Renu" Wagnera w Barcelonie. Do końca sierpnia ma jednak w kalendarzu cztery występy w Polsce: w Warszawie, Kielcach i Wrocławiu

O pozycji Ewy Podleś świadczy choćby fakt, że autorką biografii jest Francuzka Brigitte Cormier. Iloma polskimi artystami ostatniego ćwierćwiecza zainteresowali się zagraniczni autorzy i postanowili napisać o nich książki? Nie tylko więc z racji swego wyjątkowego kontraltu Ewa Podleś jest wyjątkiem.

Brigitte Cormier usłyszała ją w „Juliuszu Cezarze" w Barcelonie. Była tak urzeczona, że czekała kilka godzin po przedstawieniu przed teatrem, by poprosić o pozwolenie na pracę nad biografią. Teraz jej polskie wydanie zdobi portret Ewy Podleś w scenicznym kostiumie. Śpiewaczka odkryła go w jednym ze szwajcarskich muzeów, o jego powstaniu nie miała pojęcia.

Reklama
Kultura
Arrasy i abakany na Wawelu. A także inne współczesne dzieła w królewskich komnatach
Kultura
„Halloween Horror Nights”: noc, w którą horrory wychodzą poza ekran
Kultura
Nie żyje Elżbieta Penderecka, wielka dama polskiej kultury
Patronat Rzeczpospolitej
Jubileuszowa gala wręczenia nagród Koryfeusz Muzyki Polskiej 2025
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Kultura
Wizerunek to potęga: pantofelki kochanki Edwarda VIII na Zamku Królewskim
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama