„Kabaret warszawski" stał się jedną z najbardziej oczekiwanych premier tego sezonu teatralnego od momentu, gdy ogłoszono, że Krzysztof Warlikowski inspiruje się słynnym musicalem „Kabaret", a zwłaszcza jego genialną filmową wersją w reżyserii Boba Fosse'a.

Jak to zwykle jednak w teatrze Krzysztofa Warlikowskiego bywa, ten utwór stanowił tylko punkt wyjścia. W „Kabarecie warszawskim", odwołuje się on również m. in. do Johna van Druttena „I'm a Camera" oraz filmu „Shortbus" Johna Camerona Mitchella. Krzysztof Warlikowski postanowił zderzyć z sobą dwie odległe w czasie rzeczywistości: Niemcy czasów republiki Weimarskiej, w których władzę stopniowo przejmują faszyści oraz Nowy Jork po 11 września 2001 roku. W tych dwóch światach ma przeglądać się dzisiejsza Warszawa, a twórca spektaklu znów pyta o granice wolności o prawo do bycia sobą i możliwość przekraczania społecznych norm.

Tym razem jednak dla swego spektaklu wybrał formułę kabaretu. W pierwszej części opartej na musicalu „Kabaret" Magdalena Cielecka zagra jego główną bohaterkę Sally Bowles (w filmowej wersji wcieliła się w nią Liza Minelli), a raczej współczesną wersję tamtej aktorki berlińskich scenek z początku lat 30. ubiegłego stulecia.

Na to wcielenie Magdaleny Cieleckiej widzowie muszą jednak poczekać. Na razie podczas zapowiedzianych wcześniej terminach między 26 maja a 2 czerwca Krzysztof Warlikowski pokaże drugą, nowojorską część „Kabaretu warszawskiego". Widzowie, którzy zarezerwowali lub wręcz kupili bilety proszeni są o pilny kontakt z kasą Nowego Teatru w celu wymiany oraz zwrotu różnicy w cenie biletów. Istnieje również możliwość całkowitego zwrotu. Nie wiadomo, kiedy odbędzie się premiera.

Czas jednak nagli, bo w lipcu „Kabaret warszawski" ma być pokazany na festiwalu w Awinionie.