Mały zespół został gwiazdą

Jared Leto - aktor, nominowany do Oscara za rolę w "Witaj w klubie" i muzyk 30 Seconds To Mars ?o pasjach i pierogach rozmawia z Jackiem Nizinkiewiczem.

Aktualizacja: 02.03.2014 17:13 Publikacja: 24.02.2014 08:08

Jared Leto podczas koncertu 30 Seconds To Mars, Las Vegas, wrzesień 2013

Jared Leto podczas koncertu 30 Seconds To Mars, Las Vegas, wrzesień 2013

Foto: AFP

Za rolę w filmie „Witaj ?w klubie", który w Polsce wchodzi na ekrany w marcu, dostał pan nagrodę Złoty Glob i nominację do Oscara, ale do kina wrócił pan po czterech latach przerwy. Dlaczego była ona taka długa?

Jared Leto: Każdy, jeśli ma szczęście, może realizować określoną ilość pasji. W ostatnich latach bardzo pochłonęła mnie muzyka, nagrywanie płyt i koncerty z moim zespołem 30 Second To Mars. Praca w filmach musiała więc ulec ograniczeniu.

Realizuje się pan bardziej w muzyce?

Nie potrafiłbym jednoznacznie na to odpowiedzieć. Staram się łączyć muzykę z filmem, choćby dlatego, że robię wideoklipy 30 Seconds To Mars, które często przybierają formę małych filmów. Realizuję po prostu swoje pasje.

Wideoklipy 30 Seconds To Mars robią wrażenie produkcji wysokobudżetowych.

Tak wyglądają, co wcale nie oznacza, że muszą być drogie. Nie sądzę, żeby można było znaleźć dzisiaj inny zespół, który wkłada tyle wysiłku w przygotowanie wideoklipów co 30 Seconds To Mars.

Nie chciałby pan jednak wyreżyserować fabularnego filmu pełnometrażowego?

Być może kiedyś zmierzę się z takim zadaniem, ale jeszcze nie teraz. Myślę, że byłoby to zabawne doświadczenie. Na razie mam jedynie czas na podkradanie pomysłów do naszych teledysków Stevenowi Spielbergowi (śmiech).

Niewielu aktorom udało się odnieść sukces na polu muzycznym.

Po prostu nie boję się eksperymentować. Zarówno w filmie, jak i w muzyce. Ale sukces zależy przede wszystkim od pracy i poszukiwania nowych rozwiązań.

Jak 30 Seconds To Mars przerodził się z małego zespołu w stadionową gwiazdę?

Zaczynaliśmy jako rodzinny zespół. Nieustanne koncertowanie doprowadziło nas do miejsca, w którym jesteśmy dzisiaj. Powtórzę: praca, praca, praca i jeszcze raz praca! To jest przepis na sukces. I trzeba dużo ćwiczyć. Próbować różnych rozwiązań. Pracuję nieustannie, uwielbiam kreatywność. Staram się być maksymalnie produktywny. Nie tracę czasu nawet w trakcie podróży. Jedną z piosenek napisałem w Łodzi. Polska jest bardzo inspirująca.

Stąd tak częste wizyty ?30 Seconds To Mars w Polsce?

Byliśmy pięć razy i zawsze jesteśmy witani, jakby to była nasza pierwsza wizyta. Już po pierwszym koncercie w Krakowie w 2010 r. wiedzieliśmy, że 30 Seconds To Mars będzie wracać do Polski. Przed każdym przyjazdem jesteśmy podekscytowani, spotykamy wspaniałą publiczność, która reaguje na muzykę bardzo żywiołowo. Macie też wspaniałe pierogi.

Z płyty na płytę grupa jest coraz popularniejsza, a ostatni album „Love, Lust, Faith and Dreams" podbił listy przebojów na świecie. Próbujecie być nowym U2?

Wystarczy, że będziemy najlepszym i jedynym ?30 Seconds To Mars.

„Love, Lust, Faith and Dreams" jest bardziej przystępny od waszych poprzednich emo-rockowych albumów. ?30 Seconds To Mars ma ambicję zostania zespołem międzypokoleniowym?

Na ostatniej płycie niektóre piosenki to najmroczniejsze kompozycje, jakie w życiu stworzyłem. Choćby „Birth", „End of All Days", „Conquistador" i „Northern Lights" to rzeczy zupełnie nowe w naszym dorobku. Ale na płycie znalazły się też utwory radośniejsze, wręcz celebrujące życie, jak „Up in the Air". Muzycznie postaraliśmy się połączyć ciężkie riffy spod znaku Led Zeppelin z nowoczesną elektroniką. „Love, Lust, Faith and Dreams" to album zupełnie inny od poprzednich. Dla ?30 Seconds To Mars – nowy początek. Dla mnie najważniejsze jest, żeby się nie powtarzać, cały czas podążam w kierunkach dotychczas dla mnie nieznanych.

W 2011 pobiliście rekord Guinnessa w kategorii „najdłuższa trasa koncertowa zespołu rockowego". ?Daliście 309 koncertów w ciągu dwóch lat. Nową trasą chcecie osiągnąć lepszy wynik?

Absolutnie nie. To było kompletne szaleństwo. O mało nie zwariowaliśmy, ale jakoś się trzymamy.

Jest pan bardzo aktywny w mediach społecznościowych.

Twitter czy Facebook to tylko narzędzia. Jak młotek. Trzeba tylko umieć odpowiednio ich używać.

Nie jest pan od nich uzależniony?

Nie, media społecznościowe po prostu bardzo ułatwiają życie i dają możliwość szybkiego komunikowania się ze światem. Jeśli chcę przekazać naszym fanom jakąś wiadomość, jednym palcem wrzucam ją na Twittera lub Facebooka.

Co jest dla pana inspiracją podczas tworzenia muzyki, pracy w filmie, pisania czy reżyserowania?

Zwyczajna rozmowa może być inspirująca, tak samo jak przeczytana książka czy podróże, choć bardziej cenię poznawanie nowych ludzi i nowych miejsc. Wiele różnych rzeczy potrafi stymulować moją kreatywność. Życie jest jedną wielką inspiracją.

30 Seconds To Mars zagrają w czerwcu w Rybniku

42-letni Amerykanin Jared Leto, tegoroczny zdobywca Złotego Globu w kategorii najlepsza rola drugoplanowa za film „Witaj w klubie", w którym zagrał transseksualistę, to najbardziej utalentowany muzyk wśród aktorów swojego pokolenia. Wystąpił w takich filmach jak „Mr. Nobody", „Pan życia i śmierci", „Aleksander", „Fight Club", „American Psycho" czy przede wszystkim „Requiem dla snu". Studiował w University of the Arts w Filadelfii i School of Visual Arts w Nowym Jorku. Pierwszy film, który samodzielnie wyreżyserował i do którego napisał scenariusz, nakręcił w trakcie studiów. Popularność zdobył w 1994 r. dzięki nadawanemu w MTV młodzieżowemu serialowi „My So-Called Life". Leto został wybrany jednym z 50 najpiękniejszych ludzi w 1996 i 1997 roku. Pracował z takimi reżyserami jak David Fincher, Terrence Malick, James Mangold, Darren Aronofsky, Oliver Stone. Jest autorem dokumentu „Artifact". Do filmu „Rozdział 27", w którym zagrał rolę Marka Davida Chapmana, zabójcy swojego ukochanego muzyka Johna Lennona, specjalnie przytył 30 kilogramów. Poza aktorstwem jest wokalistą i gitarzystą tria 30 Seconds to Mars, którą założył razem z bratem. Grupa dotychczas nagrała cztery płyty. 30 Seconds To Mars, cieszący się dużą popularnością w naszym kraju, wystąpią 22 czerwca na Stadionie Miejskim w Rybniku. To będzie szósta wizyta zespołu w Polsce. —jn

Za rolę w filmie „Witaj ?w klubie", który w Polsce wchodzi na ekrany w marcu, dostał pan nagrodę Złoty Glob i nominację do Oscara, ale do kina wrócił pan po czterech latach przerwy. Dlaczego była ona taka długa?

Jared Leto: Każdy, jeśli ma szczęście, może realizować określoną ilość pasji. W ostatnich latach bardzo pochłonęła mnie muzyka, nagrywanie płyt i koncerty z moim zespołem 30 Second To Mars. Praca w filmach musiała więc ulec ograniczeniu.

Pozostało 91% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"