Takie doświadczenia ma zespół The Rolling Stones, a były one szczególnie żywe w okresie, gdy Mick Jagger miał złe relacje z pozostałymi muzykami w związku z tym, że robił fochy. Keith Richards oraz inni członkowie Stonesów wymyślili sobie, że gdy będą mieli ochotę powiedzieć coś o Jaggerze, co miałoby do niego nie dotrzeć – będą opowiadać, że zrobiła to Brenda. Mówili więc, że Brenda była strasznie rozkapryszona, albo że Brenda bardzo źle śpiewała. Jagger siedział z kolegami i nie wiedział, dlaczego się śmieją, bo nie znał wspomnianej Brandy. A tak mu się tylko wydawało!
Wspominam o Brendzie, ponieważ byłem ostatnio na spotkaniu towarzyskim, gdzie pewien osobnik marudził strasznie, na przemian mówiąc banały. Po dłuższym czasie jeden z naszych znajomych zaczął puentować każde zdanie nudziarza słowem „akapit". Słowo to kojarzyłem do tej pory z funkcją przestankową, nabieraniem oddechu w dłuższej narracji. Wspomniany gość mówił bez przerwy, więc „akapit" mógł odbierać jako wezwanie do robienia przerw. Był trochę „wcięty", więc sobie z uwag nic nie robił.
Sprawa była na tyle ciekawa, że postanowiłem użytkownika „akapitu" zapytać, co miał na myśli. Okazało się, że „akapit" oznacza puste, czyli bez znaczenia, zdania albo też człowieka pustego, którego nie warto słuchać.
Jacek Cieślak