Zmarł Alfred Schreyer, uczeń Schulza

W wieku 93 lat w sobotę zmarł w Warszawie Alfred Schreyer. Drohobycki nauczyciel, muzyk, jeden z ostatnich uczniów Brunona Schulza. Postać wyjątkowa nie tylko dla kultury polskiej ale także stosunków polsko-żydowsko-ukraińsko-niemieckich.

Aktualizacja: 26.04.2015 13:18 Publikacja: 26.04.2015 12:47

Alfred Schreyer

Alfred Schreyer

Foto: Fotorzepa, Jan Bończa-Szabłowski

Żyd z pochodzenia, posługujący się znakomitą literacką polszczyzną, jaką w mówiono w przedwojennym polskim, a obecnie ukraińskim Drohobyczu. Mimo, że po II wojnie światowej, kiedy Drohobycz włączono do Ukraińskiej Republiki Sowieckiej większość jego rodziny przeniosłą się do Niemiec, on pozostał w Drohobyczu.

Każdy, kto przyjeżdzał do Drohobycza by poszukać śladów Brunona Schulza nie mógł nie odwiedzić mieszkania Alfreda Schreyera znajdującego się przy ulicy Mickiewicza. Pan Alfred powszechnie szanowany mieszkaniec miasta, był Drohobyczaninem z wyboru.

Pierwsze lata życia mieszkał w Jaśle, gdzie jego ojciec dr Beno Schreyer, piastował funkcję kierowniczą w miejscowej rafinerii ropy naftowej. Od początku lat 30. uczęszczał do prywatnego gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza w Drohobyczu, gdzie był uczniem Józefiny Szelińskiej, wieloletniej narzeczonej Brunona Schulza. Potem zaś uczył się w drohobyckim gimnazjum państwowym im. Króla Władysława Jagiełły. Tam miał zajęcia z rysunku i prac ręcznych prowadzonych przez samego Schulza.

Podczas II wojny światowej cała jego rodzina - ojciec, brat i babcia - została zamordowana przez Niemców w komorze gazowej, a matka i dziadek – rozstrzelani. Sam Alfred Schreyer zaś był więźniem hitlerowskich obozów koncentracyjnych w Płaszowie, Gross-Rosen, Buchenwaldzie i Taucha pod Lipskiem. Często wspominał, że techniczne umiejętności jakie nabył podczas prac ręcznych u Schulza, niejednokrotnie ratowały mu życie w latach okupacji. Do Drohobycza powrócił w 1946 roku. Tam na Uniwersytecie Pedagogicznym ukończył studia muzyczne.

Był nauczycielem w Liceum Muzycznym im. Barwińskiego, natomiast w latach 80 założył chór dziecięco-młodzieżowy "Odrodzenie". Potem już na emeryturze występował na okazyjnych koncertach grając na skrzypcach i śpiewając piosenki jidysz i przedwojenne polskie tanga. Jako strażnik pamięci Brunona Schulza odwiedzany był często przez artystów całego świata, ale głównie z Polski. Dla Schulza zawsze miał czas. Wśród jego gości byli m.in. Allan Starski, czy Ryszard Kapuściński. Schreyer mocno związany był z kulturą polską.

W 2012 został odznaczony Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis" i Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej. W 2013 roku podczas koncertu w Teatrze Polskim w Warszawie otrzymał od Fundacji Republika Marzeń "Paszport do Republiki Marzeń" z numerem pierwszym. W 2005 roku podczas przygotowywanej pod patronatem „Rzeczpospolitej" lwowskiej edycji wystawy „W stronę Schulza" poznał m.in. Grzegorza Gaudena, obecnego prezesa Izby Książki.

Przed kilkoma miesiącami, gdy jego stan bardzo się pogorszył Grzegorz Gauden zdecydował o przewiezieniu go do Polski do szpitala w Warszawie. Tu właśnie następowała systematyczna poprawa, choć ostatecznie wycieńczony organizm przegrał walkę z chorobą. Zawsze, kiedy z nim rozmawiałem mówił, że jeśli miałby wybierać miejsce zamieszkania poza Drohobyczem, to mimo, że w Niemczech ma dzieci wybrałby Warszawę, bo tu miał wielu przyjaciół. Gdzie zostanie pochowany, o tym zadecyduje córka. Jan Bończa-Szabłowski

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"