Reklama

W Wiedniu wspominali Holiday i Sinatrę

Soulowe interpretacje piosenek Billie Holiday i repertuar Franka Sinatry w wykonaniu austriackich sław wypełniły specjalny koncert Jazz Fest Wien w Staatsoper.

Publikacja: 08.07.2015 07:00

Angelika Kirchschlager i Allan Harris

Foto: Fotorzepa

Album Jose Jamesa „Yesterday I Had the Blues: The Music of Billie Holiday" wydała w marcu wytwórnia Blue Note, co zbiegło się z obchodami 100. rocznicy urodzin legendarnej wokalistki i autorki piosenek. Wokalista podkreśla, że z jej interpretacjami związane są jego najwcześniejsze muzyczne wspomnienia.

- Gdyby Billie śpiewała dziś, byłaby z pewnością wokalistką r'n'b – powiedział Jose James w poniedziałkowy wieczór w Operze Wiedeńskiej.

Jego krótki recital z towarzyszącym mu triem jazzowym rozpoczął się tak jak album, od nastrojowego utworu „Good Mornig Heartache" wykonanego ze szczególną czułością w głosie. Właśnie głos Jamesa stał się jego pierwszym atutem, czym zwrócił uwagę słynnej wytwórni. Jego styl to połączenie jazzu, bluesa, soulu i hip hopu, chociaż na płycie poświęconej Billie Holiday, zrezygnował z mocnych rytmów.

Kompozycji „Fine and Mellow" nadał współczesny, soulowy charakter. Najmocniejszy akcent zostawił na bis. Wyszedł sam na scenę i zaintonował najważniejszą pieśń, a właściwie protest song Billie „Strane Fruit". Najpierw zarejestrował na elektronicznej przystawce partie śpiewane scatem, a następnie uczynił z nich wokalny akompaniament przejmującej historii o linczu na Afroamerykanach. Osiągnął efekt podobny do tego, jaki został zarejestrowany w studio i wydany na płycie. Jednak na żywo zrobił jeszcze silniejsze wrażenie.

Druga część koncertu w Operze Wiedeńskiej była poświęcona Frankowi Sinatrze, którego setną rocznicę urodzin będziemy obchodzić w grudniu. Scenę zajęli muzycy tworzący orkiestrę smyczkową po lewej i big band jazzowy po prawej. Orkiestrę Vereinigten Bühnen Wien poprowadził Herbert Pichler. Aranżacje standardów przypominały orkiestry Counta Basiego i Nelsona Riddle'a, z którymi nagrywał Sinatra.

Reklama
Reklama

Koncert rozpoczął amerykański wokalista Allan Harris, do którego dołączyła Angelika Kirchschlager, słynny mezzosopran z Salzburga i w Austrii bardzo popularna. Gromkimi brawami powitany został niemiecki bas-baryton Thomas Quasthoff, który ma na koncie „The Jazz Album: Watch What Happens", a repertuar Franka Sinatry nie stanowi dla niego tajemnicy. W duecie z pianistą zaśpiewał standard „One For My Baby", który Sinatra nagrał po raz pierwszy w 1958 r. i był to najlepszy moment jego występu. Chociaż głos ma niezwykły, mocny, niski i ujmujący barwą, to brakowało mu poczucia swingu. Właściwie to nic dziwnego w przypadku śpiewaka specjalizującego się w repertuarze klasycznym, a jednak do jazzujących piosenek Sinatry odrobina luzu i wyczucie synkopy są wskazane.

Wokalistą w stylu Sinatry okazał się Louie Austen, który nawet swobodnym zachowaniem na scenie naśladował wielkiego Amerykanina. Na bis właśnie Austen i Quasthoff wykonali wielki przebój Sinatry „My Way" napisany dla niego przez Paula Ankę. Publiczność, która przyszła tego wieczoru bardziej dla Thomasa Quasthoffa i Angeliki Kirchschlager niż dla piosenek Sinatry, była wzruszona. Jazz fest Wien ma w swoim programie nie tylko jazzowe koncerty i te cieszą się największym powodzeniem.

Kultura
Po publikacji „Rzeczpospolitej” znalazły się pieniądze na wydanie listów Chopina
Kultura
Artyści w misji kosmicznej śladem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego
Kultura
Jan Ołdakowski: Polacy byli w powstaniu razem
Kultura
Jesienne Targi Książki w Warszawie odwołane. Organizator podał powód
Kultura
Bill Viola w Toruniu: wystawa, która porusza duszę
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama