Dziś serce dla muzyki Chopina bije głównie w Azji

Rozmowa z Marcinem Majchrowskim, dziennikarzem Polskiego Radia

Aktualizacja: 18.10.2015 23:06 Publikacja: 18.10.2015 20:26

Marcin Majchrowski

Marcin Majchrowski

Foto: Rzeczpospolita

Rzeczpospolita: Od niedzieli do wtorku trwa finał 15. Konkursu Chopinowskiego. Czy zaskoczył pana wybór finalistów tegorocznej edycji konkursu?

Marcin Majchrowski: Zaskoczyło mnie to, że w finale zabrakło Krzysztofa Książka; jest to dojmujące niedopatrzenie jurorów. Książek grał przecież bardzo dobrze, zwłaszcza w III – półfinałowym – etapie. Żałuję, że w finale nie znalazła się również Galina Chistiakova, jednakże Rosjanka podczas półfinałowego występu była chora, co odbiło się na jej dyspozycji. Można także dyskutować nad słusznością przyznania nominacji dla Aljosy Jurinicia z Chorwacji i Georgijsa Osokinsa z Łotwy, którzy znaleźli się w gronie dziesięciu finalistów. Wprawdzie Osokins ma bardzo wyrazistą osobowość, ale... czy predysponuje ona go do tego, by wykonywać muzykę Chopina?

Wyrazista osobowość, czyli jaka?

Osokins prezentuje bardzo indywidualne podejście do muzyki, co publicznie bardzo podkreśla. W wywiadach np. mówił, że jest zainteresowany nie tyle udziałem w konkursie, ile po prostu samą grą dla publiczności. Dla niego najważniejsze jest to, że słuchają go ludzie, czy to w sali, czy na YouTube. Również z wieloma elementami w jego grze część ekspertów się nie zgadza, np. z jego interpretacją, sposobem przedstawiania utworu, które w pewnych momentach ocierają się nawet o kicz.

W finale znalazło się dwóch pianistów z Kanady i dwóch ze Stanów Zjednoczonych. Czy to właśnie w Ameryce Północnej jest obecnie najwięcej zdolnych pianistów?

Trzeba pamiętać, że część finalistów startujących pod flagą Kanady czy USA, choć uczą się gry właśnie w tych krajach, pochodzi z Azji. Jeszcze 20–30 lat temu obowiązywały szkoły narodowe w muzyce, obecnie zaś pianiści z Azji jeżdżą po naukę do Europy Zachodniej i Ameryki Północnej. Ci, którzy wybiorą tam dobrego pedagoga, wygrywają. Tegoroczny Konkurs Chopinowski jest jednak „meczem Azja kontra reszta świata". Trzeba przyznać, że z pianistyką europejską jest obecnie różnie; na liście startowej nie było np. żadnego Niemca. Dziś, serce – i miłość – do fortepianu oraz do muzyki Chopina bije głównie w Azji.

Jak pan ocenia poziom tegorocznego Konkursu Chopinowskiego?

Jest bardzo wysoki, zdecydowanie wyższy niż pięć lat temu, i kto wie, czy nie wyższy niż dziesięć lat temu, kiedy wygrał Rafał Blechacz. W tym roku finalistą został 20-letni Szymon Nehring, wielki talent, zresztą pozostali nasi uczestnicy też prezentowali bardzo wysoki poziom, ale... młodzież z całego świata, która przyjechała do Polski na 15. edycję konkursu, niestety, jest jeszcze zdolniejsza. >A12

—rozmawiał Łukasz Lubański

Rzeczpospolita: Od niedzieli do wtorku trwa finał 15. Konkursu Chopinowskiego. Czy zaskoczył pana wybór finalistów tegorocznej edycji konkursu?

Marcin Majchrowski: Zaskoczyło mnie to, że w finale zabrakło Krzysztofa Książka; jest to dojmujące niedopatrzenie jurorów. Książek grał przecież bardzo dobrze, zwłaszcza w III – półfinałowym – etapie. Żałuję, że w finale nie znalazła się również Galina Chistiakova, jednakże Rosjanka podczas półfinałowego występu była chora, co odbiło się na jej dyspozycji. Można także dyskutować nad słusznością przyznania nominacji dla Aljosy Jurinicia z Chorwacji i Georgijsa Osokinsa z Łotwy, którzy znaleźli się w gronie dziesięciu finalistów. Wprawdzie Osokins ma bardzo wyrazistą osobowość, ale... czy predysponuje ona go do tego, by wykonywać muzykę Chopina?

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Kultura
Jubileuszowa Gala French Touch La Belle Vie! w Warszawie
Kultura
Polskie studio Badi Badi stworzyło animację do długo wyczekiwanej w świecie gamingu gry „Frostpunk 2”
Kultura
Nowy system dotacji Ministerstwa Kultury: koniec ingerencji gabinetu politycznego
Kultura
Otwarcie Muzeum Sztuki Nowoczesnej za miesiąc, 25 października