Rzeczpospolita: Od niedzieli do wtorku trwa finał 15. Konkursu Chopinowskiego. Czy zaskoczył pana wybór finalistów tegorocznej edycji konkursu?
Marcin Majchrowski: Zaskoczyło mnie to, że w finale zabrakło Krzysztofa Książka; jest to dojmujące niedopatrzenie jurorów. Książek grał przecież bardzo dobrze, zwłaszcza w III – półfinałowym – etapie. Żałuję, że w finale nie znalazła się również Galina Chistiakova, jednakże Rosjanka podczas półfinałowego występu była chora, co odbiło się na jej dyspozycji. Można także dyskutować nad słusznością przyznania nominacji dla Aljosy Jurinicia z Chorwacji i Georgijsa Osokinsa z Łotwy, którzy znaleźli się w gronie dziesięciu finalistów. Wprawdzie Osokins ma bardzo wyrazistą osobowość, ale... czy predysponuje ona go do tego, by wykonywać muzykę Chopina?