Kariera The Beatles zakończyła się w 1970 roku, a szansę na comeback pogrzebała dziesięć lat później śmierć Johna Lennona. Ale muzyka okazała się nieśmiertelna, co potwierdził m.in. wydany w 2000 roku album „1". Idea była prosta: przypomnieć 27 hitów, które okupowały pierwsze miejsca brytyjskiej i amerykańskiej listy przebojów. Sukces był porażający. Sprzedało się 31 mln egzemplarzy. Teraz płyta powraca także w wersji DVD, a szczególnej uwagi godne są muzyczne filmy z Beatlesami.
„1" uzmysławia, że to liverpoolska czwórka na długo przed MTV używała klipów do globalnej promocji. W filmie promującym „Love Me Do" możemy zobaczyć jeden z bodaj ostatnich spacerów The Beatles po rodzinnym Liverpoolu, kiedy są już rozpoznawalni, ale wciąż mają kontakt ze zwykłymi ludźmi. Za chwilę miało się rozpocząć prawdziwe szaleństwo, które pokazuje londyńskie wykonanie „From Me to You".
To cenny dokument koncertowej sprawności muzyków, którzy nim rozpoczęli karierę, kilka lat praktykowali w klubach Liverpoolu i Hamburga. „Can't Buy Me Love" pokazuje żywiołowość muzyków, którzy, choć ubrani jeszcze w grzeczne garnitury, powoli rozbijali drętwą konwencję telewizyjnego show. Śpiewając „I Feel Fine", grupa ubrana jest już w luźne golfy.
Osobny rozdział stanowi „Eight Days a Week". To pierwszy kolorowy teledysk, który rejestruje podbój Ameryki. Oglądamy Beatlesów w helikopterze krążącym nad Nowym Jorkiem oraz tłumy dziewcząt zmierzające na Shea Stadium. Pada kolejny rekord – frekwencji. Liverpoolczyków oglądało kilkadziesiąt tysięcy fanów, ale technika nie była sojusznikiem koncertów: fani zagłuszali muzykę. Dłużej tak grać się nie dało. Wtedy Beatlesi zaczęli wysyłać w świat filmy promocyjne nagrywane w Londynie.
Taką formę przyjęło „Ticket to Ride" czy „Help". Plenerowe wideoklipy powstawały, poczynając od czasu „Paperback Writer". Beatlesów sfotografowano w kolorze, co ma dodatkowy walor, bo zdjęcia kręcono w londyńskiej oranżerii. Jeszcze innym pomysłem była animacja „Yellow Submarine" i „Eleanor Rigby".