Harry Harris został ambasadorem USA w Korei Południowej w lipcu 2018 roku. Wcześniej przez czterdzieści lat pełnił służbę w marynarce wojennej USA - i wówczas, jak zauważa "The Telegraph" - nie nosił wąsów.
Teraz, w rozmowie z "The Korea Times", ambasador Harris wyjaśnia, że zapuścił wąsy, aby podkreślić zmianę jaka zaszła w jego życiu w związku z objęciem nowego stanowiska.
- Chciałem dokonać rozgraniczenia między moim życiem jako oficera armii, a moim nowym życiem jako dyplomaty - wyjaśnił. - Próbowałem urosnąć wyższy, ale nie dałem rady urosnąć, chciałem się odmłodzić, ale to mi się nie udało. Ale mogłem zapuścić wąsy - i to zrobiłem - wyjaśnił.
Harris zapewnił, że nie zapuścił wąsów po to, by obrazić Koreańczyków.
Relacje USA z Koreą Południową w ostatnim czasie pogorszyły się, po tym jak Donald Trump ogłosił, że USA chciałyby otrzymywać od Seulu 5 mld dolarów rocznie za stacjonowanie w tym kraju blisko 30 tysięcy amerykańskich żołnierzy. Trump tłumaczył, że Korea Południowa powinna płacić więcej za "ochronę".