– Wystąpiliśmy do Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie o kompleksową ekspertyzę w sprawie Artura P. Oczekujemy m.in. odpowiedzi na pytanie, czy podejrzany mógł zużyć taką ilość narkotyku na własne potrzeby – mówi „Rz” Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Z informacji „Rz” wynika, że opinia będzie kluczowa dla sprawy. – Może przesądzić, czy utrzyma się zarzut handlu kokainą, jaki ciąży na P. – mówi nam jeden ze śledczych.
Artur P., były prezydencki doradca do spraw sportu, jest podejrzany o wprowadzenie do obrotu w ciągu niespełna trzech lat 1,2 kg kokainy.
P. twierdzi, że był uzależniony od kokainy i zażywał coraz większe dawki narkotyku
Posadę stracił latem zeszłego roku, po tym jak policjanci z lubelskiego CBŚ rozpracowujący grupę przestępczą ustalili, że jednym z odbiorców kokainy jest wysoki urzędnik Kancelarii Prezydenta. Jego telefon znaleźli w notatniku dilera. Artur P. usłyszał zarzuty i na kilka miesięcy trafił do aresztu. Wyszedł na wolność, bo sąd uznał, że nie ma wystarczających dowodów wskazujących na popełnienie przestępstwa.