Wykrakałem, że postępuje susłoizacja

Rozmowa z Ludwikiem dornem, byłym marszałkiem Sejmu z PiS, obecnie zawieszonym w prawach członka partii

Publikacja: 18.07.2008 04:41

Wykrakałem, że postępuje susłoizacja

Foto: Rzeczpospolita

Rz: Czy to rozsądne, żeby partia polityczna odcinała się od części mediów?

Ludwik Dorn: Mam na ten temat wyrobione zdanie. Z tego, co wiem, bezpośrednią przyczyną tej decyzji była sprawa pana Marka Suskiego. Kilka miesięcy temu w moim blogu pisałem o postępującym procesie susłoizacji Prawa i Sprawiedliwości. Stwierdziłem, że ten typ rozumienia intelektualnego świata oraz mentalności i wrażliwości kulturowej, który uosabia poseł Suski, ma prawo być obecny w PiS, ale powinno się go traktować na zasadzie dobrodziejstwa inwentarza i nadmiernie nie eksponować. Można powiedzieć, że wykrakałem. Gdy dowiedziałem się o decyzji bojkotu TVN rozesłanej za pośrednictwem esemesów, do poduszki przeczytałem ponownie „Króla Leara”. Kto chce zrozumieć, niech przypomni sobie tę tragedię. Podporządkuję się jednak decyzji partii, bo kto nie umie słuchać, nie jest godzien rozkazywać.

Pan sam miał przejścia z mediami. Przestał pan np. przychodzić do programu Moniki Olejnik, bo poruszyła temat, który nie miał być omawiany.

Można nakładać sankcje na media, ale trzeba powiedzieć, za co i na jak długo

To prawda, ale w stosunkach z dziennikarzami zawsze stawiałem sprawę otwarcie. Umawiałem się na coś przed programem i uważałem, że to powinno obowiązywać. Jeżeli dziennikarz złamał umowę, stosowałem sankcje. To jest konieczne, bo inaczej dziennikarz uważałby, że mu wszystko wolno, i wchodziłby rozmówcy na głowę. Ale zawsze wyjaśniałem, za co nakładam sankcje, i na jak długo. Do programu pani Olejnik na przykład nie chodziłem przez trzy miesiące.

Zaproszenie kogoś do programu, a potem, już w studiu, informowanie go, że jednak nie będzie w nim uczestniczył, też jest chyba nie w porządku?

To wykroczenie przeciwko obowiązującym zasadom. Za coś takiego sankcje muszą być, ale należałoby jasno przedstawić, o co chodzi, do złamania jakich zasad doszło, i określenie rodzaju i czasu trwania sankcji.

PiS bojkotuje też Superstację.

Wiem o tym, ale specjalnie mnie to nie boli. I tak odmawiałem wypowiedzi dla tej telewizji, bo nie rozmawiam z brukowcami ani papierowymi, ani elektronicznymi.

Kto na tym bojkocie więcej straci, PiS czy TVN?

Pośrednio już odpowiedziałem na to pytanie, wskazując na lekturę „Króla Leara”. Nie chcę rozwijać tego tematu. Od oceny, czy bojkot mediów pomoże partii, czy jej zaszkodzi, jest jej kierownictwo.

Rz: Czy to rozsądne, żeby partia polityczna odcinała się od części mediów?

Ludwik Dorn: Mam na ten temat wyrobione zdanie. Z tego, co wiem, bezpośrednią przyczyną tej decyzji była sprawa pana Marka Suskiego. Kilka miesięcy temu w moim blogu pisałem o postępującym procesie susłoizacji Prawa i Sprawiedliwości. Stwierdziłem, że ten typ rozumienia intelektualnego świata oraz mentalności i wrażliwości kulturowej, który uosabia poseł Suski, ma prawo być obecny w PiS, ale powinno się go traktować na zasadzie dobrodziejstwa inwentarza i nadmiernie nie eksponować. Można powiedzieć, że wykrakałem. Gdy dowiedziałem się o decyzji bojkotu TVN rozesłanej za pośrednictwem esemesów, do poduszki przeczytałem ponownie „Króla Leara”. Kto chce zrozumieć, niech przypomni sobie tę tragedię. Podporządkuję się jednak decyzji partii, bo kto nie umie słuchać, nie jest godzien rozkazywać.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Kraj
Cisza wyborcza do kasacji? Senat zamówił opinię w MSWiA
Kraj
Obława za Bartłomiejem Blachą. 80 policjantów przeczesuje lasy, w akcji bierze udział śmigłowiec
Kraj
Mgły, deszcz i przymrozki? IMGW podał prognozę pogody na październik