Dziś na rynku pojawi się nowa mutacja tygodnika „Wprost” ukazującego się zwykle w poniedziałki. Młodszy brat pisma ma tytuł rozszerzony o słowo „light”, do sprzedaży ma trafiać w czwartki i różnić się od macierzystego organu przewagą tematyki bulwarowej.[wyimek]Według ekspertów tygodniki, by przetrwać, muszą się zmienić. Ale lekka treść może zabićich powagę [/wyimek]– „Wprost” zawsze szedł w stronę prasy tabloidowej. Ale teraz zrobił to nazbyt wyraźnie – uważa medioznawca prof. Wiesław Godzic.
– Pomysł jest nowatorski i ekstrawagancki – odpowiada w rozmowie z „Rz” Stanisław Janecki, redaktor naczelny obu wydań. – To próba pozyskania czytelników, którzy lubią wprawdzie czytać, ale stronią od poważnych treści. Nie brzydzimy się odbiorców „Faktu” czy „Rewii” – dodaje Janecki.
Na okładce pierwszego numeru „Wprost Light” znalazła się posłanka PO Joanna Mucha. Ale nie jest to typowa sesja fotograficzna polityka. Mucha została na zdjęciach wystylizowana na idolkę przygodowych gier komputerowych Larę Croft albo bohaterkę filmu wojennego. Joanna Mucha prezentuje się na czołgu, z karabinem maszynowym w ręku oraz ubrana w wojskowe bojówki i glany.
W piśmie są też plotki towarzysko-polityczne, przepisy kulinarne, horoskop polityczny i krzyżówki. W porównaniu z głównym „Wprost” cena jest konkurencyjna – 1,95 zł (oryginalny tygodnik kosztuje 5,50 zł). – Ale to spowoduje, że poniedziałkowe wydanie może teraz zacząć tracić czytelników na rzecz nowego tytułu i główny „Wprost” przestanie istnieć – zauważa prof. Godzic.
Ekspert rynku prasowego Rafał Oracz z CR Media Consulting dodaje: – To pogorszy wizerunek tytułu opinii, poza tym spadną jego notowania u reklamodawców.