Jak ustaliliśmy, w kwietniu, miesiąc przed zawiadomieniem złożonym przez dziennikarza, Bagsik także zawiadomił policję, że jeden z poszkodowanych w aferze Digit Serve straszy go pozbawieniem życia. Ten sam mężczyzna w materiale TVN mówił m.in. o łapówce, jaką były szef Art-B miał wręczyć prokuratorowi prowadzącemu śledztwo w tej sprawie.
Aferę z Digit Serve od początku 2008 r. bada Prokuratura Okręgowa w Warszawie, którą o nielegalnych transakcjach powiadomiła Komisja Nadzoru Finansowego.
Firma obiecywała ogromne zyski z inwestycji na rynku walut. Gwarantem transakcji miał być BRE Bank, który współpracował z Digit Serve. W połowie 2007 r. inwestorzy zaczęli otrzymywać podpisane przez Bagsika pisma przesuwające daty wypłat kolejnych zysków. Potem okazało się, że nikt nawet nie odzyskał zainwestowanych pieniędzy.
Były szef Art-B przekonywał, że on sam zainwestował ponad 3,5 mln zł i będzie robił wszystko, aby pieniądze odzyskać. Jednak inwestorzy są przekonani, że to właśnie on naciągnął ich na ogromne sumy.
[ramka][srodtytul]Art-B, czyli największa finansowa afera III RP[/srodtytul]
Bogusław Bagsik w 1991 r. należał do grona najbogatszych Polaków według tygodnika „Wprost” (8. miejsce). W 1989 r. wraz z Andrzejem Gąsiorowskim założył spółkę Art-B, zamieszaną w aferę finansową związaną z tzw. oscylatorem. Bagsik poprzez swoją spółkę w latach 1989 – 1991 mógł kilkadziesiąt razy oprocentowywać w różnych bankach tę samą kwotę pieniędzy. Zarobił fortunę. W 1991 r. wraz z Gąsiorowskim uciekli do Izraela. Rozesłano za nimi listy gończe. W 1994 r. Bagsika zatrzymano na lotnisku w Zurychu. Dwa lata później ruszył jego proces. W 2000 r. skazano go na dziewięć lat więzienia, ale w poczet kary zaliczono mu pięć lat wcześniejszego pobytu w areszcie. Wyszedł w 2004 r.