- Pani Anna Cugier-Kotka była wczoraj na policji, oglądała między innymi fotografie, które jej prezentowaliśmy, jednak nie wskazała żadnej osoby - powiedział Marcin Szyndler, rzecznik komendanta stołecznego policji.

Jak donosi portal policyjni.pl, aktorka nie była też w stanie pomóc specjaliście od wykonywania portretów pamięciowych. Mówi, że niewiele pamięta, choć jeszcze kilka dni temu twierdziła, że napastnicy "wyglądali na wykształconych.

To policji wciąż też nie wpłynął dokument z obdukcji, choć poszkodowana twierdzi, że była na badaniach.

Anna Cugier-Kotka twierdzi, ze 6 czerwca została napadnięta i pobita. - Było trzech panów, którzy zaczęli mnie wyzywać, a potem szarpać i kopać. - Krzyczeli "Możesz mnie w d... pocałować, sprzedajna dz...ko PiS-u. Jak już mówisz w telewizji publicznej, to mów prawdę" - relacjonowała w "Poranku" TVN24.