– Czekamy na oficjalne stanowisko władz na Kremlu w sprawie pokazanego przez rosyjską telewizję filmu, w którym zarzuca się Polsce sprzymierzenie się z Adolfem Hitlerem przeciwko ZSRR – mówi rzecznik rządu Paweł Graś.
Jak pisała wczoraj „Rz” w dokumencie wyemitowanym w niedzielę w rosyjskiej państwowej telewizji Wiesti pokazano II RP jako sojusznika Hitlera (na mocy układu o nieagresji z 1934 roku). Z filmu wynikało, że Stalin był zmuszony zawrzeć z Niemcami traktat Ribbentrop-Mołotow, by uchronić ZSRR od napaści.
– Dla Polski takie kłamstwa to wezwanie do prowadzenia zdecydowanej polityki historycznej opartej na prawdzie – mówi „Rz” Władysław Stasiak, szef Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Jednak, jak ustaliła „Rz”, do 1 września, czyli wizyty Władimira Putina w Polsce, nie należy się spodziewać w tej kwestii żadnych ostrzejszych reakcji. Nasz informator z kręgów zbliżonych do polskiej dyplomacji podkreśla, że rządowi zależy na wizycie rosyjskiego premiera. W szczególności chodzi o zakończenie sporu o żeglugę na Zalewie Wiślanym i sprawę kolejnej umowy na dostawy rosyjskiego gazu do Polski.
Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski mówi, że podobne filmy oraz publikacje są obliczone na spowodowanie polskiej reakcji. – Trudno odnosić się do kolejnych kuriozalnych wypowiedzi czy filmów. Były one w przyszłości i będą się jeszcze zapewne zdarzać. Dla nas wiążące są polsko-rosyjskie ustalenia historyków, którzy zajmują się trudnymi sprawami – mówi „Rz” Paszkowski.