Szczecińska prokuratura ujawniła zarzuty wobec pięciu urzędników ZUS, których w ubiegłym tygodniu ABW zatrzymała za przyjmowanie i wręczanie łapówek.
– Podejrzani mieli „spółdzielnię”, która zajmowała się stwarzaniem dobrego nastroju przełożonych i spełnianiem ich zachcianek w zamian za ich przychylność i niereagowanie na nieprawidłowości – mówiła wczoraj Beata Nowakowska, szefowa szczecińskiej prokuratury apelacyjnej.
– To pierwszy przypadek lizusostwa podwładnych, za które przełożony trafia do aresztu – komentuje „Rz” mec. Marek Mikołajczyk, obrońca Sylwestra R., byłego prezesa ZUS.
R. usłyszał sześć zarzutów korupcyjnych. Pięć z nich dotyczy łapówek, jakie miał dawać byłemu prezesowi jego podwładny Tadeusz D., szef szczecińskiego oddziału ZUS. Obaj nie przyznają się do zarzutów. Twierdzą, że były to tylko prezenty, niemające związku z pełnioną funkcją.
Zdaniem śledczych były prezes przyjął usługi gastronomiczne wartości 1,6 tys. zł.