– Nasze wątpliwości dotyczące zgodności z prawem operacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Ministerstwie Rolnictwa, które podnosiliśmy podczas procesu, potwierdziła prokuratura w Rzeszowie – mówi „Rz” mecenas Wojciech Wiza, obrońca Piotra Ryby, skazanego w aferze gruntowej.
Adwokat chce uznania jego klienta za pokrzywdzonego w rzeszowskim śledztwie. – W tym tygodniu złożę wniosek – zapowiada.
– Jeśli wpłynie, będziemy się zastanawiać – mówi Mariola Zarzyka-Rzucidło, rzecznik prokuratury w Rzeszowie.
We wtorek rzeszowscy śledczy podważyli legalność akcji CBA z 2007 r., mającej wykryć korupcję w resorcie rolnictwa i postawili zarzuty szefowi Biura Mariuszowi Kamińskiemu. Ich zdaniem wręczenie kontrolowanej łapówki i tworzenie fikcyjnych dokumentów potwierdzających istnienie działki na Mazurach nadającej się do odrolnienia było wbrew przepisom.
Taka ocena akcji CBA jest na rękę Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. – jedynym dotąd skazanym w aferze gruntowej. Ich obrońcy dostrzegli szansę na wybronienie klientów.