W liście do premiera Związek Zawodowy Celnicy PL apeluje, by jak najpilniej znowelizować ustawę o Służbie Celnej i wpisać do niej uprawnienia operacyjno-rozpoznawcze.
– Bez nich nie będziemy w stanie skutecznie kontrolować hazardu, szczególnie salonów z szarej strefy, czyli nielegalnych – mówi „Rz” Sławomir Siwy, przewodniczący związku.
Od listopada kontrolę nad hazardem w całości przejmuje Służba Celna. Funkcjonariusze twierdzą, że nie boją się nowych obowiązków, ale narzekają, że nie dano im dodatkowych uprawnień: do prowadzenia czynności operacyjno-rozpoznawczych.
Do czego one są potrzebne? Między innymi po to, by – jak twierdzą – skutecznie kontrolować tzw. jednorękich bandytów. – Dzisiaj praktycznie nie mamy możliwości sprawdzenia, czy dany automat jest w rzeczywistości automatem do gier o niskich wygranych – tłumaczy „Rz” Artur Ciesielski, przewodniczący „Solidarności” w Służbie Celnej i funkcjonariusz uczestniczący w kontrolach.
Ustawa wprowadza eksperyment polegający na tym, że celnik może sam zagrać, by sprawdzić, jak działa jednoręki bandyta. – To mydlenie oczu – uważa Siwy. – Trzeba by siedzieć cały dzień, prowadzić grę i wcale nie ma pewności, że urządzenie zacznie wypłacać wyższe wygrane niż te, które są dozwolone – dodaje Ciesielski.