Nie chodzi o wskazanie odpowiedzialnych za aferę

Mirosław Sekuła, szef komisji hazardowej chce badać głównie proces legislacyjny

Aktualizacja: 14.11.2009 01:59 Publikacja: 13.11.2009 21:03

Mirosław Sekuła (PO)

Mirosław Sekuła (PO)

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

[b]Postanowił pan zanudzić wszystkich na śmierć? Pierwsze robocze posiedzenie komisji śledczej poświęcił pan informacji o pracach legislacyjnych dotyczących branży hazardowej?[/b]

[b]Mirosław Sekuła, poseł PO:[/b] Istotą naszej komisji nie jest stworzenie widowiska, tylko dojście do prawdy, a to proces żmudny, trudny, a czasem i nudny. Niektóre media oczekują, że nasza komisja zastąpi drogi serial telewizyjny, a każde posiedzenie będzie kolejnym odcinkiem tej opery mydlanej. Tak się nie da. Nie możemy pracować na pokaz.

[b]Opozycja uważa, że po ostatnim posiedzeniu ani o cal nie przybliżyliście się do prawdy. [/b]

Nie mają racji. Uchwała o powołaniu naszej komisji zobowiązuje nas do badania procesu legislacyjnego, a nie przesłuchiwania przypadkowych świadków, co być może byłoby widowiskowe, ale do niczego by nas nie doprowadziło.

[b]Dlaczego świadkowie byliby przypadkowi? [/b]

Bo bez podstawowych informacji nie można ocenić, od czego należy rozpocząć pracę. Proszę zwrócić uwagę, że jak dotąd nikt nie zgłosił wniosku o powołanie jakiegokolwiek świadka.

[b]O nielegalnym lobbingu w dokumentach nic nie znajdziecie. [/b]

Ale dokumenty będą osnową naszej pracy.

[b]Jeżeli będziecie działać w takim tempie jak teraz, nie ma mowy, byście skończyli prace w terminie.[/b]

To prawda, jeżeli chcemy skończyć prace do marca przyszłego roku, musimy wypracować nowatorskie metody działania.

[b] Jakie? [/b]

Na razie jeszcze nie wiem. Gdybym miał gotowy plan, tobym go zgłosił. Najważniejsze, że wreszcie rozpoczęliśmy pracę i jestem optymistą w sprawie terminu, bo widzę, że posłowie chcą pracować.

[b] Pewnych rzeczy nie da się przyspieszyć, np. przyznawania certyfikatów dostępu do informacji tajnych. [/b]

Odpowiem przewrotnie: pamiętam pewne zlecenie dla NIK. Mieliśmy w rekordowym tempie zbadać sprawę paszportów dla krów. Gdy zrobiliśmy plan prac, okazało się, że potrzebujemy na to 13 miesięcy. Na prośbę marszałka Sejmu zmieniliśmy podejście do tej kontroli i przeprowadziliśmy ją w trzy miesiące.

[b] A ilu dodatkowych ludzi odesłaliście do tej kontroli? [/b]

Kilkunastu. Ale czasami wystarczy nowe spojrzenie na sprawę. Może eksperci nam podpowiedzą, jak przyspieszyć nasze prace.

[b]To dlaczego nie chce pan skorzystać z doświadczenia Zbigniewa Wassermanna, który ma największy staż pracy w komisjach śledczych? Wykluczyliście go z prezydium komisji. [/b]

Proszę nie mylić prestiżu z organizacją pracy. Nie tylko przewodniczący i wiceprzewodniczący mają coś do powiedzenia w komisji. Cenię doświadczenie i chęć pracy posła Wassermanna i mam nadzieję, że będzie ono wykorzystane w pracy komisji, jednak nie sposób być wiceprzewodniczącym w dwóch komisjach i dobrze w nich pracować.

[b]Dlaczego zostało zlikwidowane stanowisko drugiego wiceszefa komisji? [/b]

Proponowaliśmy dwóch wiceprzewodniczących, ale skoro Franciszek Stefaniuk nie chciał objąć tego stanowiska, a Zbigniew Wassermann nie został wybrany, postanowiliśmy zamknąć tę sprawę. Przekonał mnie argument posła Urbaniaka, który zaproponował, że nie ma sensu marnować czasu na szarpaninę w tej sprawie.

[b]Podobno ma pan pretensje do posłów PiS, że zdecydowali się pracować w pana komisji, choć są już członkami innych? [/b]

Do nich nie mam takich pretensji. Natomiast zupełnie nie rozumiem, dlaczego Klub PiS zdecydował się oddelegować osoby tak obciążone pracami w innych komisjach. Już na pierwszym posiedzeniu było widać, że pracy w dwóch komisjach nie da się pogodzić.

[b]Ale odmawiając Wassermannowi miejsca w prezydium, stwarzacie wrażenie, że chcecie zmarginalizować PiS. [/b]

To niesprawiedliwy osąd. W każdej z trzech pracujących komisji śledczych jest tylko jeden wiceprzewodniczący i nie zawsze jest tak, że te stanowiska dzielą między siebie PO i PiS.

[b]W żadnej z nich partia, której sprawa bezpośrednio dotyczy, nie ma też stanowiska szefa. [/b]

Państwo przyjmujecie, że afera hazardowa dotyczy tylko Platformy. To fałszywe założenie. Afery hazardowe idą w ślad prawie wszystkich nowelizacji czy zamiarów nowelizacji ustaw hazardowych. Dotyczy to praktycznie każdej kadencji Sejmu. Gdy przed laty zostawałem przewodniczącym Komisji Finansów Publicznych, to miało to związek z ówczesną aferą hazardową.

[b]Takie zamierzchłe historie też zamierzacie badać? [/b]

Oczywiście, że nie, bo tego w uchwale nie ma. Ale od samego początku obszar legislacji związany z hazardem był objęty silnymi patologiami. Przypomnę raport Banku Światowego, w którym stwierdzono, że w Polsce można kupić ustawę. Podano nawet kwotę. To trzeba wreszcie przeciąć. Moją największą nadzieją nie jest wskazanie osób odpowiedzialnych za nieprawidłowości, ale wypracowanie takich mechanizmów, które pozwolą na uzdrowienie sytuacji.

[b]Ależ do tego nie trzeba komisji śledczej. Wystarczyłaby zmiana ustawy lobbingowej. [/b]

Kiedyś tej ustawy nie było. Jej uchwalanie miało być antidotum na nielegalny lobbing. Ustawę mamy, a sytuacja się nie zmieniła. Wciąż zdarzają się patologie. Ale mam nadzieję, że dzięki pracy naszej komisji będzie ich w końcu mniej.

[b]Chce pan odłożyć kwestię Zbigniewa Chlebowskiego i skupić się na legislacji? [/b]

Ależ nie, będziemy to badać, bo do tego zobowiązuje nas uchwała Sejmu.

[b]Zmienił pan już zdanie w sprawie konfrontacji premiera z byłym szefem CBA? [/b]

Nie odpowiem na to pytanie. Cokolwiek bym powiedział, zawsze będzie źle i zawsze będzie to pretekst do podważania mojej bezstronności. A mnie naprawdę zależy na dobrej pracy komisji.

[b]Szefowie innych komisji śledczych nie powiedzieli panu, że nie ma siły, byście dotrzymali terminu? [/b]

Powiedzieli, że jeśli będziemy pracować tak jak oni, to nie ma na to szans.

[b] Ale to jest chyba jedyny możliwy tryb. [/b]

W Katowicach jest osiedle im. Jerzego Kukuczki, himalaisty, który był moim idolem. On znany był z tego, że szukał nowych dróg na szczyty.

[b]Tylko że on spadł w końcu w przepaść. [/b]

Zdaję sobie sprawę, że jest takie zagrożenie, ale mam nadzieję, iż tym razem skończy się dobrze.

[b]Postanowił pan zanudzić wszystkich na śmierć? Pierwsze robocze posiedzenie komisji śledczej poświęcił pan informacji o pracach legislacyjnych dotyczących branży hazardowej?[/b]

[b]Mirosław Sekuła, poseł PO:[/b] Istotą naszej komisji nie jest stworzenie widowiska, tylko dojście do prawdy, a to proces żmudny, trudny, a czasem i nudny. Niektóre media oczekują, że nasza komisja zastąpi drogi serial telewizyjny, a każde posiedzenie będzie kolejnym odcinkiem tej opery mydlanej. Tak się nie da. Nie możemy pracować na pokaz.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. uruchomił nową usługę doradztwa inwestycyjnego
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy
Kraj
Instytut Pileckiego pod lupą śledczych
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont