„Unia nie chce wspomóc biednych w walce z CO2” („Dziennik”), „Szczyt zagraża Polsce” („Polska”), „Plajta Kopenhagi” (komentarz w „Rzeczpospolitej”). Optymizmem wieje tylko w „Gazecie Wyborczej” – „Żeby ratować klimat, Unia sięga do portfela”.
[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/salik/2009/12/10/gazetopolscy/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]
Szczyty we współczesnym świecie stały się tylko fasadami. Prawdziwe ustalenia zapadają pomiędzy nimi. Ale za to jak ładnie politycy wypadają na zdjęciach. Jakie wrażenie sprawiają tysiące politycznych delegatów krzątających się jak mrówki w garniturach. Przecież ten ruch nie może być chaosem? Obawiam się jednak, że z kopenhaskiego mrowiska wyłoni się wielkie nic. A szkoda.
Żal też, że Polska patrzy na sprawę jednowymiarowo. Kiedy my byliśmy biedni wyciągano do nas rękę z pomocą, gdy jesteśmy bogaci (wystarczy spojrzeć na PKB per capita) pokazujemy innym figę. Los lubi się mścić. Jeśli szewc w dziurawych butach chodzi to piewcy solidarności jak widać jej najbardziej brakuje.
W „Gazecie Wyborczej” znów na poważnie i prospołecznie (co się chwali) – „Krach Emerytur”. Wieszczenie przyszłości, którą od lat zapowiadają ekonomiści – obecny system emerytalny jest niewydolny i załamie się w ciągu kilkunastu lat. I to nie tylko w Polsce. W efekcie ci, którzy mają dziś od 20 do 40 lat mogą zapomnieć o emeryturach wypłacanych przez państwo. O tym, że nasze składki są przejadane na bieżąco wiemy wszyscy. Tym bardziej niepokoją rządowe pomysły, by państwo przygarnęło więcej pieniędzy ze składek niż to robi obecnie.