[b]Rz: Internet zaczyna odgrywać coraz większą rolę w kampanii samorządowej. Pytanie tylko, czy taka reklama jest w ogóle skuteczna? [/b]
Jeśli jest dobrze prowadzona, ma się na nią pomysł, to może być to najskuteczniejsza i najtańsza forma dotarcia do potencjalnych wyborców. W tej chwili wśród polityków mamy do czynienia z modą na prowadzenie kampanii w Internecie, jednak często nie stoi za tym jakaś przemyślana, długofalowa strategia.
[b]Dlaczego? [/b]
Ci politycy, którzy mają już ugruntowaną pozycję w samorządach, nie traktują Internetu jako priorytetu, a jedynie jako coś, co wspomaga ich kampanię. Mają dostęp do mediów tradycyjnych, są znani, więc Internet jest dla nich tylko miejscem, w którym wypada się pokazać. Ktoś im prowadzi bloga albo stronę internetową. Później wychodzą takie dziwne historie, okazuje się, że np. pani prezydent „prowadzi” swój profil w godzinach pracy. Inny znany polityk wysyła na gorąco swoje wrażenia z meczu, na którym w tej chwili jest, a okazuje się, że informacja została wysłana z komputera stacjonarnego.
[b]Ale znaczna część lokalnych kandydatów sama prowadzi swoje profile czy blogi. [/b]