Do TVP wracają ludzie lewicy

Ludzie bliscy SLD biorą telewizję. – Wraca nowe – kpią dziennikarze

Aktualizacja: 10.02.2011 00:00 Publikacja: 09.02.2011 19:20

Do TVP wracają ludzie lewicy

Foto: ROL

Mieli rządzić telewizją do Bożego Narodzenia 2010 r. Na firmowych wigiliach tryskali jednak optymizmem i umawiali się już na "firmowe" wielkanocne jajeczko. Dziś niemal pewni są, że zostaną na Woronicza do jesiennych wyborów parlamentarnych. A potem? Potem się zobaczy. Bo jeśli po wyborach rządzić będzie koalicja PO – SLD, to już nikt ich stąd nie usunie.

Dla ludzi lewicy w TVP przyszły złote dni. Wracają tu nie tylko ci zwolnieni w czasach prezesury Bronisława Wildsteina czy Andrzeja Urbańskiego, ale nawet ci, którym przed laty podziękował związany z PO Jan Dworak (dziś szef KRRiT). Tak odradza się telewizja w stylu Roberta Kwiatkowskiego, za którego rządów na wizji królował Sojusz Lewicy Demokratycznej i przychylni mu dziennikarze.

[srodtytul]Wraca nowe lewicowe[/srodtytul]

Przyczółkiem lewicy jest kierowana przez Łukasza Kardasa TVP Info. To tu zobaczymy każdą konferencję Grzegorza Napieralskiego. I tu obejrzymy np. program Mariusza Łapińskiego, byłego ministra zdrowia z SLD. Przedwczoraj nowym kierownikiem serwisów informacyjnych TVP Info została zaś Ewa Godlewska, wieloletnia dziennikarka "Panoramy" w TVP 2.

Prywatnie to żona Sławomira Jeneralskiego, byłego polityka SLD, który był twarzą "Wiadomości" za czasów Kwiatkowskiego. Wcześniej, jak informował m.in. Presserwis, próbowano ją umieścić w "Wiadomościach" TVP 1.

Na Godlewską i inne kandydatury forsowane przez kojarzonego z lewicą p.o. prezesa Bogusława Piwowara nie wyraziły zgody dyrektor Jedynki Iwona Schymalla i szefowa "Wiadomości" Małgorzata Wyszyńska.

[wyimek]Coraz prężniej odradza się telewizja w stylu Roberta Kwiatkowskiego [/wyimek]

W TVP Info można było też ostatnio zobaczyć zapomnianego nieco Krzysztofa Rogalę. Ten przyjaciel Aleksandra Kwaśniewskiego i Józefa Oleksego wrócił do telewizji we wrześniu 2010 r. jako szef redakcji zagranicznej Agencji Produkcji Audycji Informacyjnych. Przed laty było o nim głośno, gdy jedna z gazet zarzucała mu, iż jako korespondent TVP nadawał relacje z różnych stron świata, nie ruszając się z hotelowego pokoju w Zurychu. Proces w tej sprawie Rogala wygrał.

Dwa tygodnie temu Rogala w roli reportera pojechał na Światowe Forum Ekonomiczne. – Sam się tam wysłał – mówi "Rz" jeden z dziennikarzy. Relacje Rogali z Davos można było zobaczyć w "Panoramie" i TVP Info.

Jak wynika z informacji "Rz", przyjęcia jego materiałów odmówiły "Wiadomości". Wśród dziennikarzy TVP jego relacje, w których czyta z kartki przyklejonej pod kamerą i nazywa prezydenta Ukrainy "Nanukowyczem", robią furorę.

– Pokazujemy to sobie jak jakieś śmieszne filmiki na YouTubie – mówi "Rz" jeden z nich. Krzysztof Rogala nie odpowiedział na pytania "Rz" o to, dlaczego pojechał do Davos i kto o tym zdecydował. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że uznał pytania za "zbyt obcesowe".

Obok Rogali jest też "młodzieżówka Snopkiewicza". Tak złośliwie nazywa się w TVP osoby z otoczenia Jacka Snopkiewicza, dyrektora biura koordynacji programowej, a wcześniej dyrektora TVP Info.

– To weterani z lat 70., którzy zresztą zatrzymali się na tamtym etapie wiedzy o robieniu telewizji – mówi nasz rozmówca. I wymienia m.in. Edwarda Mikołajczyka, Kazimierza Żórawskiego, Stanisława Pieniaka czy Janusza Wołcza.

[srodtytul]Kto za SLD, kto za PO [/srodtytul]

Ale dla części współpracowników Napieralskiego Snopkiewicz jest już za mało lewicowy, a może po prostu za mało "sojuszowy". – Gra na Platformę – słychać coraz częściej z ust polityków SLD. Dlatego zarząd TVP nie wsparł planu Snopkiewicza, który miał proponować skupienie nadzoru nad wszystkimi antenami w Biurze Koordynacji Programowej.

Z informacji "Rz" wynika, że Snopkiewicz chętnie objąłby stanowisko szefa Akademii Telewizyjnej.

Akademia zajmuje się m.in. organizacją szkoleń medialnych zarówno dla pracowników TVP, jak i klientów zewnętrznych. Dziś p.o. jej szefa jest Andrzej Kwiatkowski – kolejna gwiazda lewicowej telewizji, która wróciła do TVP. Prowadził w latach 1999 – 2004 program "Tygodnik polityczny Jedynki". Zasłynął tym, że zdjęcia go z wizji domagał się ówczesny szef KRRiT Juliusz Braun. Prasa pisała o Kwiatkowskim per "komisarz". Gdy wybuchła afera Rywina, na oczach widzów przeprowadzał nagonkę na członków komisji śledczej, którzy wyjaśniali, kto z lewicy stał za korupcyjną ofertą dla Adama Michnika i Agory. Do telewizji publicznej ściągnął go ponownie w marcu 2010 r. właśnie Jacek-Snopkiewicz.

To nie koniec. Wielki powrót ludzi, którzy pracowali w TVP za czasów rządów SLD, trwa. Jak dowiedziała się "Rz", w ostatnich dniach nowym doradcą zarządu został Andrzej Serdiukow, który za Kwiatkowskiego był szefem produkcji Telewizyjnej Agencji Produkcji Teatralnej i Filmowej TVP i dyrektorem Agencji Filmowej. Z telewizji wyrzucił go Jan Dworak w związku z informacjami, że kierowana przez niego agencja nie wypłaca obiecanych pieniędzy producentom filmowym.

Wiosną zeszłego roku z własnym programem "Punkt widzenia" w Dwójce powrócił także Grzegorz Nawrocki, współautor kontrowersyjnego filmu "Dramat w trzech aktach", oskarżającego braci Kaczyńskich i polityków Porozumienia Centrum o przyjmowanie pieniędzy z FOZZ. Za film w 2001 r. Nawrocki dostał tytuł dziennikarskiej Hieny Roku.

[srodtytul]Napieralski rządzi[/srodtytul]

Dwójką kieruje dziś Rafał Rastawicki. To on w 2001 r. jako wiceszef Jedynki zdecydował o emisji "Dramatu w trzech aktach". Jesienią ubiegłego roku Nawrocki zadebiutował także na antenie TVP Info z programem. Producentem obu programów Nawrockiego – w TVP Info i w TVP 2 – jest zaś Przemysław Orcholski – laureat Hieny Roku w 2003 r. za "liczne manipulacje faktami i wypowiedziami oraz niegodne dziennikarza komentarze w "Wiadomościach" TVP".

Kiedy Jedynka emitowała "Dramat", jej szefem był z kolei Sławomir Zieliński. On także pojawia się na giełdzie nazwisk, o których mówi się, że mają niebawem powrócić do TVP. Kto będzie następny?

– Ciągle się o kimś słyszy. Mówi się o tym u nas na korytarzach, ale co my możemy zrobić – mówi "Rz" długoletni pracownik TVP. Może robić dobrą minę do złej gry. W minioną sobotę na Charytatywnym Balu Dziennikarza to nie politycy rządzącej PO, ale Grzegorz Napieralski, szef SLD, cieszył się największym zainteresowaniem obecnych na imprezie pracowników TVP. Bo karuzela na Woronicza kręci się dziś tylko w lewą stronę.

Mieli rządzić telewizją do Bożego Narodzenia 2010 r. Na firmowych wigiliach tryskali jednak optymizmem i umawiali się już na "firmowe" wielkanocne jajeczko. Dziś niemal pewni są, że zostaną na Woronicza do jesiennych wyborów parlamentarnych. A potem? Potem się zobaczy. Bo jeśli po wyborach rządzić będzie koalicja PO – SLD, to już nikt ich stąd nie usunie.

Dla ludzi lewicy w TVP przyszły złote dni. Wracają tu nie tylko ci zwolnieni w czasach prezesury Bronisława Wildsteina czy Andrzeja Urbańskiego, ale nawet ci, którym przed laty podziękował związany z PO Jan Dworak (dziś szef KRRiT). Tak odradza się telewizja w stylu Roberta Kwiatkowskiego, za którego rządów na wizji królował Sojusz Lewicy Demokratycznej i przychylni mu dziennikarze.

Pozostało 88% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej