– Nie będę tego komentował. „Gazeta Wyborcza" sugeruje, że jedna ze służb mogła dopuścić się złamania prawa – mówi „Rz" Jacek Wygoda, dyrektor Biura Lustracyjnego IPN.
W środę „GW" napisała, że Tomasz Turowski – były pracownik Ambasady RP w Moskwie – mógł się przyznać do tego, iż był funkcjonariuszem komunistycznego wywiadu, w tajnym oświadczeniu lustracyjnym, którego nie zna IPN.
Czytaj także w tygodniku "Uważam Rze"
„Można tak było postąpić, powołując się na ważny interes służby. Nie mamy zaufania do szczelności IPN" – „GW" cytuje źródło zbliżone do Agencji Wywiadu.
Problem w tym, że Turowski nie miał prawa złożyć tajnego oświadczenia. Prawo takie przysługuje tylko czynnym funkcjonariuszom. Tymczasem kluczowym dowodem przeciw Turowskiemu jest podpisany przez niego osobiście wniosek emerytalny, z którego jasno wynika, że Turowski jest resortowym emerytem.