Wtorek rano. Na Woronicza konsternacja. Iwona Schymalla złożyła właśnie rezygnację ze stanowiska dyrektora TVP 1. Prezes TVP Juliusz Braun rezygnacji nie przyjmuje, stwierdza, że musi jeszcze z Schymallą porozmawiać i decyzję podejmie jutro. W tym samym czasie na placu Powstańców w Warszawie (tam znajduje się siedziba redakcji informacyjnych, w tym "Wiadomości") trwa poruszenie. Dziennikarze i współpracownicy nie mówią o niczym innym niż o "dymisji Iwony".
Po południu pojawia się seria komunikatów.
Iwona Schymalla wydała oświadczenie, że jej rezygnacja była spowodowana "wewnętrznym funkcjonowaniem spółki". Podkreśliła w nim, że "nie ma żadnego związku z naciskami na ››Wiadomości‹‹ za zbyt małe eksponowanie prezydenta Bronisława Komorowskiego".
Komunikat wydała też Kancelaria Prezydenta. Pisze w nim, iż wiązanie przyczyn dymisji dyrektor TVP 1 z Kancelarią "jest nieuzasadnione".
Serwis Jedynki oświadczył z kolei, "(...) że prezydent Bronisław Komorowski ani nikt z ministrów jego kancelarii nie wywierali nacisków na redakcję".