Temat katastrofy smoleńskiej znów powraca na pierwsze strony gazet. Tym razem za sprawą informacji podanych przez "Rz" i "Gazetę Polską Codziennie", z których wynika, iż zarejestrowany przez czarne skrzynki w kabinie pilotów Tu-154M głos przypisywany do tej pory generałowi Andrzejowi Błasikowi należy w rzeczywistości do drugiego pilota majora Roberta Grzywny.
O całej sprawie obszernie pisze na pierwszej stronie "Polska The Times".
Prokuratura nie chce na razie komentować tych informacji, zapraszając na dzisiejszą konferencje prasową w tej sprawie.
Jeżeli rewelacje potwierdzą się, będzie to już kolejne wydarzenie, które podaje w wątpliwość rzetelność raportu MAK, a także komisji Millera
W styczniu 2011 r. MAK opublikował raport z badania okoliczności katastrofy smoleńskiej. Znalazła się tam opinia, że Błasik był w czasie katastrofy w kabinie pilotów, a stężenie alkoholu w jego krwi wynosiło 0,6 promili. Rosjanie w swoim raporcie napisali, że według opinii "ekspertów i psychologów lotniczych" obecność generała Błasika w kabinie pilotów aż do zderzenia samolotu z ziemią "wywarła nacisk psychiczny na podjęcie decyzji przez dowódcę statku powietrznego o kontynuowaniu zniżania w warunkach nieuzasadnionego ryzyka z dominującym celem wykonania lądowania za wszelką cenę" - donosi tvn24.pl.