„Uważam Rze" dotarło do tajnych protokołów tzw. komisji Ciemniewskiego. Komisja powstała 6 czerwca 1992 r., tuż po słynnej nocy teczek. Miała za zadanie zbadać lustrację przeprowadzoną przez Antoniego Macierewicza. Jej prace zakończyły się półtora miesiąca później. Wszystkie dokumenty komisji opatrzono klauzulą „ściśle tajne". Wśród nich jest zalakowana paczka.

„Uważam Rze" udało się zdobyć kopie stenogramów spoczywających w tajnym archiwum Sejmu. W 1992 r. skopiował je nieżyjący już poseł Unii Polityki Realnej Lech Pruchno-Wróblewski. Ze stenogramów jednoznacznie wynika, że posłowie pracujący w komisji oglądali w 1992 r. odpisy z donosów TW „Bolka" – pisze Cezary Gmyz.

Senator Mieczysław Gil, członek komisji Ciemniewskiego, potwierdza, że kopie donosów dotarły do Sejmu. – Pamiętam, że czytałem je w Sejmie.

Najważniejsze jest to, że członkowie komisji zapoznali się z dokumentami z teczki TW „Bolka", zanim została przekazana w lipcu lub sierpniu 1992 r. Lechowi Wałęsie. Co się stało potem, opisali w swojej książce „SB a Lech Wałęsa" Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk.

Jeśli potwierdzą się informacje ujawnione przez „Uważam Rze", staniemy w obliczu zasadniczego przełomu – pisze w „Uważam Rze" Sławomir Cenckiewicz. Nie chodzi tu jednak o udowadnianie po raz kolejny, że Wałęsa naprawdę współpracował z SB, bo ta kwestia nie pozostawia wątpliwości w świetle wielu dokumentów, które ujawniliśmy z Piotrem Gontarczykiem w 2008 r. Idzie raczej o ukazanie skali i charakteru tej współpracy, która w świetle tych zaledwie kilku doniesień agenturalnych „Bolka", do których w przeszłości dotarliśmy, wygląda na „ofensywną, pomysłową i dość skrupulatną".