Akcja to odpowiedź na dzisiejszą rozprawę w sądzie rejonowym przeciw kierownikowi budowy, który bez uprawnień prowadził rozbiórkę unikatowego budynku. – Parowozowni już nie ma, ale chcemy zasygnalizować, że samowolne rozbiórki trzeba napiętnować. Inwestorzy nie powinni czuć się bezkarni – mówi Janusz Sujecki z Zespołu Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy ZOK.

Dzisiaj na miejscu zabytku wyrósł m.in. budynek mieszkalny.

Z inwestorem nie udało się nam porozmawiać. Na widok mediów pracownicy firmy zamknęli drzwi na klucz.